Koniec taniego tankowania
Zła wiadomość dla kierowców. Zdrożeje benzyna i olej napędowy. Na początku wrócimy do cen z początku wakacji, ale później czekają nas kolejne podwyżki - informuje "Rzeczpospolita.
Mimo obniżki ceny hurtowej paliw, jaką rafinerie zafundowały nam na poczatku lipca, wciąż sa one wyższe niż w czerwcu. Także baryła ropy Brent zdrożała w ostatnim czasie o 14,5 proc. Na wysokie ceny wpływa również słaby kurs złotego. Tylko w czasie minionych trzech tygodni nasza waluta straciła kilkanaście groszy wobec dolara.
- Te czynniki spowodowały, że w ciągu niespełna miesiąca ceny litra oleju napędowego w hurcie poszły w górę o blisko 35 gr brutto, a benzyny o 20 gr brutto - powiedział "Rzeczpospolitej" Rafał Zywert z Biura Maklerskiego Reflex.
Takie wzrosty cen spowodowały, że za litr oleju napędowego płacimy w tym tygodniu o 5-7 gr więcej i 2-3 gr więcej w przypadku benzyny. Zdaniem analityka wysokie ceny powodują zmniejszenie marż na stacjach paliw. Ich właściciele nie będą chcieli sprzedawać paliw po kosztach, więc możemy się spodziewać do końca wakacji 5-10 gr podwyżek.
Jeśli chodzi o szacunki długoterminowe, to zdaniem Zywerta do końca roku paliwo podrożej do poziomu tegorocznych maksimów na poziomie 5,89 zł za litr. Zdaniem eksperta nie ma ryzyka, że przebijemy psychologiczną barierę 6 zł.
Istnieje jednak ryzyko, że ceny będą powyżej 6 zł, jeśli zostaną wprowadzone ograniczenia w sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Przedstawiciele Polskiej Izby Paliw Płynnych i Polskiego Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego są zdania, że skutkiem prohibicji byłyby podwyżki na poziomie 30-35 gr na litrze paliwa. Przypomnijmy, że koszty utrzymania stacji paliw z pracownikami i zapleczem wymagają od ich właścicieli co najmniej 30 gr marży na litrze benzyny lub oleju, jeśli nie bierzemy pod uwagę innych produktów i usług oferowanych przez stację.
