Maklerzy mają nową propozycję
Wieczorny handel wybranymi akcjami zamiast dłuższej sesji – to postulat części środowiska maklerskiego. Co na to warszawska giełda?
05.08.2010 | aktual.: 05.08.2010 12:51
Inwestorzy i maklerzy czekają na ostateczne decyzje władz giełdy dotyczące wydłużenia popołudniowych godzin handlu. GPW przekonywała biura, że dłuższa o godzinę sesja zwiększy konkurencyjność warszawskiego parkietu.
Problem z biurami w bankach
Izba Domów Maklerskich stwierdziła jednak, że zmiana „nie gwarantuje istotnego zwiększenia obrotów”, a giełda „powinna brać pod uwagę pozycję konkurencyjną domów maklerskich” i ryzyko „spadku jakości obsługi klientów”.
Ten ostatni argument to wyraz obaw biur, które mają punkty obsługi klienta w bankach zamykanych przed 17.30. Inwestorom pozostanie wówczas składanie zleceń przez Internet. Na razie IDM nie otrzymał odpowiedzi od władz GPW.
Standard nie za wszelką cenę
– Ważne, abyśmy dążyli do standardów rynków, z którymi chcemy być porównywani. Nie powinno to dotyczyć tylko godzin handlu, ale także opłat i zagadnień związanych z infrastrukturą giełdową – mówi Maria Dobrowolska, prezes Izby Domów Maklerskich.
Brokerzy obawiają się jednak, że giełda nie zmieni planów. Część z nich nieoficjalnie sugeruje zatem kompromisowe rozwiązanie: handel wybranymi akcjami już po zamknięciu sesji. Na przykład na rynkach amerykańskich tzw. after-hours trwają od 16 do 20 tamtejszego czasu. Takie rozwiązanie, jako lepszą alternatywę, wskazało zresztą 31 proc. ankietowanych przez Związek Maklerów i Doradców. 94 proc. badanych było przeciwko wydłużaniu godzin sesji – jako zmianie oznaczającej koszty i konieczność korekt w organizacji pracy.
Diabeł tkwi w szczegółach
Pytani przez nas maklerzy wprowadzenie after-hours w Warszawie uznają za ciekawą propozycję.
– Wszystko zależy od szczegółów. Inwestorzy instytucjonalni zawierają planowane transakcje na fixingu, aby nie wpływać dużymi zleceniami na kurs akcji. Ważne, aby taka możliwość była zachowana bez zmiany terminu fixingu, co pozwoli na utrzymanie dotychczasowego porządku kontaktów z klientami – mówi jeden z maklerów. – Przy wieczornych godzinach handlu potrzeba także doprecyzowania, jak wyliczana będzie cena zamknięcia, która będzie punktem odniesienia na kolejną sesję – dodaje.
Nie jest jasne, czy wieczorny handel zainteresuje wszystkie biura. – Powstaje też pytanie, co z inwestorami, których domy maklerskie nie będą obsługiwać takich transakcji – zastanawia się Maria Dobrowolska.Analitycy oceniają, że wieczorne godziny handlu przyciągnąć mogą głównie inwestorów indywidualnych. Instytucje nie będą zainteresowane fazą obrotów, która – jak pokazuje przykład z rynków zachodnich – nie gwarantuje odpowiednio dużej płynności.
Pomysł nie jest nowy
We wrześniu 2008 roku prezes Giełdy Papierów Wartościowych Ludwik Sobolewski przy okazji porannego wydłużenia sesji zapowiedział, że giełda zastanawia się nad wprowadzeniem wieczornego handlu. Zastrzegł jednak, że pomysł „nie jest jeszcze w fazie realizacji”. Późną wiosną bieżącego roku giełda powróciła do planów wydłużenia sesji. Wczoraj jej władze nie chciały komentować propozycji płynących z rynku.
Marek Juraś - szef analityków UniCredit CAIB Poland
Wydłużenie sesji o godzinę – czyli o kilkanaście procent – nie doprowadzi do zwiększenia obrotów o podobną wielkość. Można mówić tylko o kilku procentach. Rodzi się więc pytanie, czy cała rewolucja ma sens? Tym bardziej że między 16.20 a 17.20 ani w USA, ani w Europie zazwyczaj nie ma publikacji danych, które mogłyby wstrząsnąć rynkiem.Wariant, że po fixingu popołudniowym startuje handel wieczorny, wydaje się ciekawy. Powstaje pytanie o płynność obrotów w takiej fazie. Wydaje się, że zlecenia wieczorne stałyby się domeną inwestorów indywidualnych i instytucji z bezpośrednim dostępem do rynku (DMA).
Waldemar Markiewicz - prezes db Securities
Giełda zwróciła się do domów maklerskich o pomoc w konkurowaniu z innymi platformami. Dłuższe godziny handlu oznaczają dla nas jednak wymierne koszty. Gdyby traderzy stwierdzili, że na taką zmianę czekają inwestorzy i przyniesie to zwiększenie obrotów, wątpliwości byłoby mniej. Niestety, większość z nich, jak i sami zarządzający oceniają, że dodatkowych zleceń z tego powodu nie będzie. Argument, że dzięki wydłużonym godzinom handlu polski rynek w większym stopniu będzie wyceniał to, co się dzieje za granicą, można zrozumieć – ale to za mało, aby brokerzy jednomyślnie poparli pomysł, który przynosi korzyści głównie giełdzie.
Sebastian Buczek - Prezes Quercus TFI
Wydłużenie sesji nie wpłynie na wzrost obrotów na warszawskiej giełdzie. Z naszego punktu widzenia jest to zdecydowanie niekorzystne i niewygodne rozwiązanie. Mogą powstać problemy z organizacją pracy. Do obowiązków przystępujemy znacznie wcześniej, niż rusza handel. Poza tym musimy mieć czas na analizy, rozliczenie transakcji – tak więc już i bez zmiany harmonogramu sesji pracuje się długo. Do przyjęcia mogłoby być ewentualnie wydłużenie handlu o pół godziny.
Godziny handlu na wybranych giełdach (CET)
8.30 - Zaczyna się handel w Moskwie.
9.00 - Rozpoczyna się sesja na warszawskiej giełdzie (podobnie jak na większości parkietów w Europie).
16.35 - Koniec handlu w Warszawie. 17.30 - O tej godzinie kończy pracę większość giełd zachodnioeuropejskich.
22.00 - Wtedy zamykają się giełdy amerykańskie.
Konrad Krasuski