Mała aktywność w strefie oporu
Przedłużony weekend w Londynie oraz za oceanem przy pustym kalendarium makro rzutował na przebieg poniedziałkowej sesji na warszawskim rynku. Czerwcowa seria wystartowała z poziomu 2 872 pkt, tracąc 2 pkt względem piątkowego rozstrzygnięcia.
Pierwsze godziny handlu przyniosły spadek kurs FW20M11 poniżej kreski ale przedpołudniowe anemiczne próby podniesienia rynku znalazły ostatecznie finał w osiągnięciu przed godz. 13:00 pułapu 2 880 pkt, który wyznaczył dzienne maksimum. Później do głosu doszli sprzedający, co skutkowało wyznaczeniem po godz. 16:00 sesyjnego minimum na poziomie 2 866 pkt. Finisz wypadł na wysokości 2 873 pkt, co oznacza spadek o 0,03%. Baza na koniec dnia wynosi +2 pkt, LOP wynosi 101,9 tys. pozycji. Znikoma aktywność inwestorów przełożyła się na sesyjny wolumen obrotu na poziomie zaledwie 16,9 tys. sztuk kontraktów.
(fot. BM Banku BPH) Poniedziałkowa sesja nie zmieniła zasadniczo sytuacji na rynku terminowym. Pod nieobecność inwestorów zagranicznych rodzimi gracze woleli najwyraźniej nie wpływać na obraz rynku. Rezultatem nieciekawych zmagań jest wyrysowana na wykresie dziennym niska biała świeca z dwoma cieniami. Rynek skonsolidował się poniżej istotnego oporu, co może wskazywać na chwilowy odpoczynek w drodze na północ. Barierą dla wzrostu jest poziom 2 880 pkt, gdzie przebiega 61,8% zniesienia ostatnich spadków.
Opór ten idealnie zadział w trakcie wczorajszych zmagań, ale jak już wspomniano, ich wymowa jest mocno osłabiona przez znikomą aktywność inwestorów. Powyżej, kolejną istotną barierą jest zakres luki bessy z 2/4.05. Wsparciem dla byków jest pozytywny układ średnich aczkolwiek średnioterminowe szanse pozostają wyrównane, na co wskazuje ADX, który wczoraj osiągnął neutralny poziom 20 pkt.
BM Banku BPH