Trwa masowe rozbieranie płotów. Urzędnicy: Tak stawiać ich nie wolno
Polskie przepisy wodne gwarantują swobodny dostęp do brzegów jezior, jednak wielu właścicieli działek ignoruje te regulacje, grodząc linie brzegowe. W odpowiedzi na te działania, urzędnicy podejmują interwencje, nakazując rozbiórkę nielegalnych płotów.
Zbiorniki wodne będące własnością Skarbu Państwa lub samorządów nie mogą być ogrodzone bliżej niż 1,5 metra od brzegu. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Białymstoku ostrzega, że ignorowanie tego przepisu zagraża bezpieczeństwu użytkowników wód.
W 2025 roku Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Białymstoku przeprowadził 76 inspekcji dotyczących ogrodzeń przy jeziorach. W wyniku tych działań, w 34 przypadkach właściciele zostali zmuszeni do usunięcia płotów. W pięciu sytuacjach sprawy trafiły do organów ścigania, a w 11 przypadkach nie stwierdzono naruszeń. Obecnie 26 spraw jest nadal w toku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmierzyliśmy jak głośne są wiatraki. Jest się czego obawiać?
Grodzenie linii brzegowej jest wykroczeniem, za które można otrzymać grzywnę do 7,5 tys. zł. W przypadku poważniejszych ingerencji w krajobraz, kary mogą być wyższe. Przykładowo, w 2021 roku sąd nałożył na dwóch mężczyzn grzywny w wysokości 10 tys. i 20 tys. zł za stworzenie sztucznej plaży i pogłębienie dna jeziora Roś.
Grodzenie jezior powszechnym problemem?
Samorządowcy od dawna zwracają uwagę na powszechność tego problemu. Burmistrz Mikołajek, Piotr Jakubowski, wskazał, że we wsi Stare Sady znajduje się 17 nielegalnych ogrodzeń. W 2016 roku kontrolerzy NIK zbadali 25 jezior, odkrywając 75 przypadków ogrodzeń uniemożliwiających swobodne przejście wzdłuż brzegu.