Męcząca końcówka roku
Czwartkowe kwotowania na warszawskim rynku terminowym upłynęły pod znakiem wyczekiwania na impulsy zewnętrzne. Marcowa seria kontraktów wystartowała z poziomu 2 173 pkt, zyskując 8 pkt względem poprzedniego zamknięcia.
30.12.2011 | aktual.: 30.12.2011 08:43
Pierwsze godziny handlu przyniosły mozolny ruch w dół; rynki wyczekiwały na efekt przedpołudniowej aukcji włoskich dziesięciolatek. Wyniki oferty były mieszane, lecz wystarczyły by na warszawskim parkiecie pchnąć mocniej kwotowania FW20H11 w dół, co przed godz. 16:00 przełożyło się na wyznaczenie dziennego minimum na wysokości 2 146 pkt. Z odsieczą kupującym przyszły jednak dane zza oceanu oraz otwarcie na Wall Street i ostatecznie ostatni kurs dnia wypadł na poziomie 2 167 pkt (+0,1%). Nieznacznie większa aktywność przełożyła się na sesyjny wolumen obrotu na poziomie 18 tys. szt. kontraktów.
Niejako rzutem na taśmę kupujący zdołali wczoraj uratować korzystne rozstrzygnięcie, poprawiając poprzedni rezultat o całe 2 pkt. Na wykresie wyrysowana została niska czarna świeca z dłuższym dolnym cieniem, który wskazuje na efekt kończącej dzień akcji strony popytowej. Mobilizacja popytu w pobliżu ważnego wsparcia na poziomie 2 150 pkt (połowa białego korpusu z 20.12) może wskazywać, że byki nie straciły całkowicie zapału do walki. Z drugiej strony kupujący nawet nie podjęli próby ataku na najbliższy opór w postaci połowy poprzedniego korpusu (2 178 pkt) i tym samym rynek wciąż pozostaje w relatywnie niewielkim zakresie wahań. W dalszym ciągu też rynkowe przeciąganie liny pozostaje w cieniu znikomej aktywności inwestorów w końcówce roku, która znacząco ogranicza wymowę ruchów, jakich rynek doświadcza w bieżącym tygodniu. Ostatnia sesja 2011 r. nie powinna przynieść w tym zakresie przełomu aczkolwiek mocny rynek w USA może zmobilizować kupujących do utrzymania się powyżej wczorajszych poziomów.
Biuro Maklerskie Banku BPH