Merkel obiecuje pomoc dla Opla
Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapewniła we
wtorek, że jej rząd chce pomóc przeżywającej trudności spółce
motoryzacyjnej Opel. Dała do zrozumienia, że najbardziej
odpowiednią formą wsparcia byłoby udzielenie poręczeń.
31.03.2009 | aktual.: 31.03.2009 14:20
W trakcie wizyty w siedzibie koncernu w Ruesselsheim (Hesja) Merkel zapowiedziała również powołanie specjalnego zespołu, który zajmie się poszukiwaniem "rozsądnego rozwiązania" dla Opla.
_ Musimy położyć kamień węgielny pod zbudowanie (spółki)
Opel Europa, która będzie przygotowana na przyszłość _ - powiedziała kanclerz.
Opel, zatrudniający w czterech niemieckich zakładach ok. 26 tysięcy osób, znalazł się trudnej sytuacji w związku z kłopotami zagrożonego bankructwem właściciela - amerykańskiego koncernu General Motors.
W poniedziałek administracja prezydenta Baracka Obamy zapowiedziała, że przekaże GM kapitał wystarczający na dalszą działalność przez 60 dni, w ciągu których firma ma przedstawić plan restrukturyzacji przewidujący większe cięcia kosztów niż poprzednio.
_ Musimy wykorzystać najbliższe 60 dni, by wspólnie ze stroną amerykańską wypracować rozsądne rozwiązanie na przyszłość _ - powiedziała Merkel.
Według niej jeszcze we wtorek rozpoczną się prace nad powołaniem zespołu - złożonego z przedstawicieli rządu federalnego, krajów związkowych oraz banków inwestycyjnych - który ma prowadzić rozmowy z USA i General Motors, reprezentując niemieckie i europejskie interesy.
Niezależnie od tego, jak duże udziały GM zachowa w Oplu, należy zabiegać o inwestora, który przy wsparciu państwa zapewni spółce długotrwałą perspektywę - oceniła kanclerz.
W swoim wystąpieniu Merkel nie wspomniała jednak o możliwości przejęcia przez państwo części udziałów w spółce.
_ Mamy odpowiednie instrumenty państwowego wsparcia _ - zapewniła. Zastrzegła jednak, że by pomóc firmom przetrwać kryzys państwo może co najwyżej "budować pomosty", np. w formie poręczeń.
Za bezpośrednim zaangażowaniem państwa w koncernie jako formie rządowego wsparcia opowiedział się we wtorek szef rady zakładowej Opla Klaus Franz.
Przychylni wobec takiego rozwiązania sa również politycy SPD, w tym szef dyplomacji i kandydat na kanclerza Frank-Walter Steinmeier.
Według dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Steinmeier przedstawił własny plan ratunkowy dla Opla, w którym opowiedział się za przejściowym przejęciem przez państwo udziałów w spółce, gdyż "koszty jej upadku byłyby znacznie wyższe".
Według niego w wyniku bankructwa Opla pracę straciłoby 130 tysięcy ludzi. Steinmeier uważa, że należy wyodrębnić spółkę z koncernu General Motors.
Anna Widzyk