Miasta oddają drewno za bezcen

Miasta źle gospodarują drewnem pochodzącym z usuwanych na ich terenie drzew, nie traktują go jako źródła dodatkowych pieniędzy, lecz oddają za bezcen - wynika z raportu NIK. Izba w kilku przypadkach zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

Zawiadomienia dotyczą czterech gmin, gdzie drewno zniknęło bądź nie dokonano jego wyceny. Jak poinformował PAP rzecznik NIK Paweł Biedziak, kolejne zawiadomienia są przygotowywane przez oddział Izby w Katowicach.

"Władze miast nie wykorzystują ekonomicznego potencjału drzew usuwanych przy realizacji różnych inwestycji" - podkreślono w dokumencie. Jedynie w czterech ze skontrolowanych 22 miast istniał zorganizowany system sprzedaży drewna. Samorządy te zarobiły w czasie trwania kontroli ponad 171 tys. zł. W raporcie wskazano, że większość miast (12) nie podejmuje nawet prób szacowania wartości drewna, a pozostałe robią to sporadycznie.

"Samorządowcy są przekonani o znikomej wartości drewna w zestawieniu z kosztami jego wyceny. Tymczasem w skontrolowanych miastach inspektorzy policzyli, że wartość oszacowanego drewna wyniosła ponad 310 tys. zł, a tego, którego nie oszacowano, co najmniej kolejnych 115 tys. zł. Według Izby, niewykorzystanie tego potencjału, oznacza realne straty dla budżetów miast" - oceniono.

Izba zaznaczyła, że w większości samorządów (18), drewno traktowane jest jako bezwartościowy odpad, który oddawany jest na opał bądź wyspecjalizowanym firmom. W ośmiu przypadkach władze miejskie zastrzegły, że firmy powinny odliczyć wartość drewna od kosztów usługi, lecz nie sprawdziły, czy przedsiębiorstwa te uwzględniły to choćby w kosztorysach.

Kontrolerzy wskazali również na bałagan w miejskich księgach rachunkowych, w których urzędnicy nie ewidencjonują odpowiednio pozyskanego drewna, nie ujmują jego wartości, ani nie wystawiają faktur. Izba dodała, że nagminną praktyką w miastach na prawach powiatu było kierowanie przez prezydentów wniosków do siebie samych. "W siedmiu z nich (na 11 skontrolowanych) występowali oni bowiem jednocześnie w roli starostów. Postępowanie takie jest niezgodne z duchem ustawy o ochronie przyrody, gdyż oznacza rozstrzyganie we własnych sprawach" - zaznaczono. W związku z tym, NIK zwróciła uwagę na konieczność wyłączania się prezydentów z uczestniczenia w takim postępowaniu ze względu na przypadki nadmiernej przychylności wobec własnych wniosków, lub nieuzasadnione zwolnienia z opłat za wycinkę.

Wiceminister środowiska i Główny Konserwator Przyrody Janusz Zaleski w piśmie do NIK poinformował, że resort wraz z Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji przygotował projekt założeń ustawy m.in. usprawniającej wydawanie pozwoleń na wycinkę drzew. Projekt jest na końcowym etapie konsultacji społecznych i międzyresortowych.

W raporcie wskazano także, że urzędnicy miejscy nie radzą sobie z prawidłowym wypełnianiem wniosków o wycinkę. "Spośród 247 wniosków zbadanych przez NIK 38 proc. miało braki formalne. Wymagały one uzupełnień, przez co cała procedura ulegała wydłużeniu. W czterech miastach urzędnicy wykazali się nieznajomością prawa, gdyż uruchamiali procedury udzielania zezwoleń na usunięcie drzew, które tego nie wymagały. Z kolei w dwóch miastach usunięto drzewa bez wymaganych zezwoleń, co naraziło je na kary administracyjne, nieraz dotkliwe jak np. w przypadku Zabrza - ok. pół mln zł)" - wyjaśniono.

Izba zwraca również uwagę na problem dostarczania przez miasta nierzetelnych danych do Głównego Urzędu Statystycznego. Jak oceniono, wynika to "po części z niedbalstwa i niekompetencji, ale także z odmiennych interpretacji niektórych przepisów Ustawy o ochronie przyrody". Według kontrolerów właśnie z tego powodu w Polsce brakuje wiarygodnych informacji o stanie zieleni miejskiej.

Kontrolę prowadzono miedzy styczniem 2010 a wrześniem 2012 roku. Sprawdzono 22 gminy miejskie, w tym 11 na prawach powiatu oraz 7 w starostwach powiatowych położonych na terenie województw: łódzkiego, mazowieckiego, podkarpackiego, śląskiego, warmińsko-mazurskiego, wielkopolskiego, i zachodniopomorskiego.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Przez 6 godzin kradli 42-kilogramowe kawały sera warte 100 tys. euro
Przez 6 godzin kradli 42-kilogramowe kawały sera warte 100 tys. euro
Fala zwolnień w Krakowie. Duża korporacja drugi raz zgłasza grupowe
Fala zwolnień w Krakowie. Duża korporacja drugi raz zgłasza grupowe
Wyrzuć te przedmioty z piwnicy. Kara do 5 tys. zł
Wyrzuć te przedmioty z piwnicy. Kara do 5 tys. zł
Ceny węgla w Polsce. Oto ile kosztuje tona opału na początku listopada
Ceny węgla w Polsce. Oto ile kosztuje tona opału na początku listopada
Cała branża nie reguluje należności. Oto średni zator płatniczy
Cała branża nie reguluje należności. Oto średni zator płatniczy
Niemcy zbadali proszki do prania. Zwycięska marka w dyskoncie w Polsce
Niemcy zbadali proszki do prania. Zwycięska marka w dyskoncie w Polsce
Rośnie chaos w Stanach. Zaczyna brakować monet
Rośnie chaos w Stanach. Zaczyna brakować monet
Dubajskie przysmaki pod cmentarzem. Ceny jedzenia w Warszawie
Dubajskie przysmaki pod cmentarzem. Ceny jedzenia w Warszawie
300 tys. zł wsparcia dla rolników. Termin już za niecałe trzy tygodnie
300 tys. zł wsparcia dla rolników. Termin już za niecałe trzy tygodnie
Nadchodzi nowy portal ZUS-u. Zastąpi dotychczasowy system
Nadchodzi nowy portal ZUS-u. Zastąpi dotychczasowy system
Awaria BLIK-a. Problemy z generowaniem kodów i płatnościami
Awaria BLIK-a. Problemy z generowaniem kodów i płatnościami
Wielka akcja policji. Trzynaście kobiet zatrzymanych w całej Polsce
Wielka akcja policji. Trzynaście kobiet zatrzymanych w całej Polsce