Miasta otwierają się na PPP

W środę kończy się termin na składanie ofert w przetargu na postawienie przystanków w stolicy w ramach tzw. małego partnerstwa publiczno-prywatnego. Za budowę i utrzymanie wiat firma outdorowa dostanie 1580 punktów reklamowych
.

Miasta otwierają się na PPP
Źródło zdjęć: © Wikipedia / CC | Christine Johnstone

26.07.2010 | aktual.: 26.07.2010 10:43

W środę kończy się termin na składanie ofert w przetargu na postawienie przystanków w stolicy w ramach tzw. małego partnerstwa publiczno-prywatnego. Za budowę i utrzymanie wiat firma outdorowa dostanie 1580 punktów reklamowych.

Ten rok może być przełomowy dla partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP). Miasta, które mają coraz większe problemy z pozyskiwaniem pieniędzy na inwestycje (m. in. z powodu limitów zadłużenia), śmielej sięgają po nowe rozwiązania. Choć widzą też w PPP inne korzyści – jak choćby to, że budując w pewnym sensie dla siebie, firmy dołożą większej staranności. A na dodatek przejmą zarządzanie obiektem już po zakończeniu inwestycji.

Zbuduj i korzystaj z reklam

Jednym z ciekawszych jest pomysł wymiany wiat przystankowych w stolicy. Dotyczyć będzie aż 1580 przystanków, czyli mniej więcej połowy. W tym wielu w atrakcyjnych turystycznie miejscach.

– Chcemy wyłonić partnera, który zbuduje wiaty według określonego projektu, będzie nimi zarządzać, sprzątać, a w zamian dostanie na wyłączność dostęp do powierzchni reklamowej – mówi „Parkietowi” Paweł Pawłowski, dyrektor Biura Obsługi Inwestorów w warszawskim ratuszu. W przetargu może wziąć udział kilkanaście firm, jeśli brać pod uwagę to, ile zadawało pytania urzędowi. Na ich prośbę termin składania ofert przesunięto z początku lipca na najbliższą środę. A wartość inwestycji szacowana jest na 80–100 mln zł.

Wiaty będą w dwóch wariantach. 560 według projektu, który cztery lata temu wygrał w konkursie. Ale nie wszędzie takie się zmieszczą. Przygotowany będzie więc drugi projekt. – Jeszcze go nie ma, ale są znane szczegółowe założenia – mówi Pawłowski.

Rynek nie chce monopolu?

Dotychczasowe próby realizacji nowatorskich projektów partnerstwa publiczno-prywatnego, jak i małego PPP, czyli koncesji, zwykle budziły wiele emocji. Nie inaczej jest z wiatami przystankowymi. Zwłaszcza że ten, kto wygra przetarg, zdobędzie olbrzymią przewagę na rynku outdoor. Dlatego firmy z branży chciałyby, żeby do realizacji dopuszczono ich kilka, a nie jedną.

– Braliśmy pod uwagę i taki scenariusz, ale razem z naszymi doradcami uznaliśmy, że optymalne dla miasta jest wyłonienie jednej firmy – mówi Pawłowski. Dodaje, że mniejsze firmy też mogą brać w przetargu udział, ale musiałyby stworzyć konsorcjum, a wiele z nich po prostu nie chce. –„Przyjęte założenia są też sprzeczne z duchem partnerstwa publiczno-prywatnego. Wszystkie rodzaje ryzyka i koszty zostały przez miasto przerzucone na koncesjonariusza” – napisała w liście otwartym Izba Gospodarcza Reklamy Zewnętrznej. Szef IGRZ Lech Kaczoń ma do postępowania stolicy szereg zastrzeżeń, uważa też, że dwie firmy powinny dostać umowę.

Dopiero w czasie negocjacji ze zwycięską firmą lub finalistami podane zostaną lokalizacje wiat i ustalony czas trwania umowy na wyłączne korzystanie z powierzchni reklamowej. Maksymalnie ma to być 30 lat. Wiaty mają zaś stanąć w stolicy w ciągu trzech lat. O koncesję ubiegać się mogą m.in. AMS (z grupy Agory), Clear Channel Poland, Stroer Polska, francuski koncern JC Decaux oraz Cityboard Media.

Spora wprawa w parkingach

Projekty PPP w Polsce dopiero raczkują, choć w ostatnich miesiącach nastąpił przełom. Zdaniem ekspertów największymi problemami są brak wzorców do naśladowania oraz strach przed oskarżeniami o korupcję czy niegospodarność. Samorządowcy żartują o ukrytym czwartym P, czyli prokuratorze.

Najwięcej miejskich projektów zrealizowanych lub dopiero planowanych dotyczy parkingów, w tym podziemnych. Realizowane są zwykle w formule małego PPP, czyli udzielenia koncesji. Pierwszym w historii był krakowski parking pod placem Na Groblach oddany do użytku w 2009 r. Firma w zamian za jego budowę, zarządzanie i utrzymanie będzie mogła przez 70 lat pobierać opłaty za parkowanie. Podobny projekt zrealizował też Poznań. Oba miasta już wdrażają kolejne takie inwestycje, a w ich ślady chce iść m.in. Warszawa. Kolejnym stołecznym projektem – tym razem opiewającym na aż 600 mln zł – ma być zakład utylizacji śmieci.

Firma, która wybuduje spalarnię, będzie zarabiać na m.in. przyjętych odpadach, ale też na produkowanej energii cieplnej i elektrycznej.Także obiekty sportowe i rekreacyjne, takie jak baseny czy boiska, realizowane mają być przez PPP. Budowę parku wodnego za 220 mln zł oraz zarządzanie halą Spodek negocjują Katowice. Podobne projekty ma w planach już około 20–30 miast.

Aleksandra Kurowska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)