Mieszkania sprzedawane na metry
Na rynku mieszkaniowym łatwo dziś znaleźć dobrą ofertę. Jednak 1990 zł za metr tuż pod Warszawą to już prawdziwa okazja. A tak właśnie reklamuje się pewien deweloper. Jest jednak pewien haczyk...
13.07.2011 | aktual.: 13.07.2011 16:51
Przejeżdżając przez Ożarów Mazowiecki (oddalony od centrum stolicy o 15 km), trudno przegapić gigantyczny baner reklamujący osiedle budowane przez MT Development. Cena naprawdę szokuje, trzeba jednak zwrócić uwagę na niewielki szczegół.
Nie zdradzając jeszcze, że ów szczegół zauważyliśmy, zafascynowani tak atrakcyjną ceną, dzwonimy do dewelopera. Pierwsze pytanie jest oczywiste. Czy cena "od 1990 zł za metr" jest prawdziwa?
- Jak najbardziej. Tylko, że nasza oferta jest "od 1990 zł", ale... za metr sześcienny! - precyzuje przedstawiciel dewelopera.
Przejeżdżając obok reklamy firmy przypatrując się banerowi rzeczywiście dopatrzymy się niewielkiego znaczku. Zamiast mkw. mamy msześć.
Trzeźwo analizując sytuację, pytamy: czy w takim razie są dostępne jakieś mieszkania na poddaszu, gdzie wysokość jest niższa, a i skosy zmniejszą "objętość", a co za tym idzie cenę.
Niestety to tylko marketingowy chwyt... - Powierzchnia w metrach sześciennych ma pokazać, że mamy niestandardowe mieszkania. Wyższe - 2,8 metra - informuje przedstawiciel dewelopera. Wyższe, czyli droższe dla klienta. Cena metra kwadratowego to ok 5780 zł. A do tego trzeba doliczyć jeszcze obowiązkowe miejsce garażowe (ew. jeśli go nie potrzebujemy, możemy próbować negocjować).
W sumie za 41-metrowe mieszkanie (z ładnym tarasem) zapłacimy ponad 263 tys. zł. Niewiele drożej znajdziemy mieszkanie na popularnym warszawskim Wilanowie, a taniej w wielu peryferyjnych, dobrze skomunikowanych, dzielnicach stolicy.
Reklama dźwignią handlu
Pytamy dewelopera, czy taka reklama nie jest w pewnym sensie naciąganiem klientów.
- Nie jest to oferta w rozumieniu handlowym. Nasza propozycja ma służyć temu, by pokazać, że jest taki deweloper jak MT Development, który buduje fajne osiedle w niestandardowych rozmiarach - bardzo doświetlone. Obecnie stosuje się takie marketingowe promocje, by przyciągnąć uwagę klienta. Nie ma to nic wspólnego z oszustwem - przekonuje przedstawiciel dewelopera.
Czy dużo osób "nacina się" na tę ofertę?
- Nie powiedziałbym, że się "nacina". Praktycznie 99,9 proc. naszych klientów miało styczność z reklamą. Taka kampania na pewno była ryzykowna. Każdy się bał, że będzie to jakoś negatywnie odbierane. Nieprzyjemne reakcje są tylko w pojedynczych przypadkach. W większości są to reakcje skwitowane uśmiechem - dodaje pracownik MT Development.
I jak zauważa, w ostatnim czasie zainteresowanie mieszkaniami bardzo się zwiększyło. Deweloper jest z siebie dumny i podkreśla, że sam wpadł na taki pomysł. Kto wie, czy w ślad za nim nie pójdą kolejni, a mieszkania zaczniemy kupować na metry sześcienne… albo w litrach lub w metrach bieżących?