Minister finansów chce zweryfikować ulgi

Ulga rodzinna powinna promować osoby mające co najmniej troje dzieci.

Minister finansów chce zweryfikować ulgi
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

15.09.2010 | aktual.: 15.09.2010 06:49

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział wczoraj w Radiu RMF, że ani ulga rodzinna, ani becikowe nie przyczyniają się do zwiększenia dzietności.

– Na pewno można sobie wyobrazić taką rekonstrukcję tej ulgi, która by w dużo większym stopniu premiowała trzecie i dalsze dzieci. I według wszystkich badań to właśnie taka konstrukcja mogłaby wpłynąć naprawdę na dzietność – mówi minister. Dodał, że tego typu zmiany mogłyby nastąpić „w dłuższym horyzoncie czasowym”.

– Ministerstwo Finansów nie pracuje nad zmianą ustawy o PIT – powiedziała „Rz” rzecznik MF Magdalena Kobos. Zaznaczyła, że minister mówił wyłącznie o celowości stosowania tej preferencji.

Raport o ulgach

Ministerstwo przyznaje jednocześnie, że wraz z Bankiem Światowym kończy prace nad raportem o efektywności systemu ulg i odliczeń w polskim systemie podatkowym.

Ma on wyjaśnić, ile obecne preferencje kosztują budżet państwa, kto z nich korzysta i czy spełniają swoją rolę. Będzie dotyczył różnego rodzaju ulg, zwolnień i odliczeń stosowanych nie tylko w podatku dochodowym od osób fizycznych, ale w VAT i akcyzie. Chodzi m.in. o wyjaśnienie, czy ulga rodzinna ma wpływ na zwiększenie liczby urodzeń, a odliczenie na Internet zwiększa liczbę osób korzystających z sieci. Raport zostanie ogłoszony pod koniec listopada, a jego wyniki mają się stać podstawą do dyskusji o ewentualnych zmianach w podatkach.

Łatanie dziury

Ulga na dzieci sama w sobie nie przyczynia się do zwiększenia dzietności, gdyż na decyzję o urodzeniu dziecka wpływają inne czynniki, m.in. dochody rodziny oraz dostępność żłobków i przedszkoli. A zniesienie lub ograniczenie tej preferencji przyniosłoby ponad 5 mld zł oszczędności. Pozostaje zapytać, czy rząd przeznaczyłby te pieniądze na politykę prorodzinną czy też na zmniejszenie dziury budżetowej – mówi Adam Mariuk, dyrektor w Dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte.

Według organizacji społecznych ewentualne ograniczenie ulgi rodzinnej oznaczałoby zmniejszenie i tak bardzo niewielkiego w Polsce wsparcia dla osób wychowujących dzieci.

– Z badań wynika, że 25 proc. rodzin z jednym dzieckiem jest w sferze ubóstwa. Tymczasem w Polsce wsparcie dla rodzin z dziećmi jest najniższe w Europie – mówi Teresa Kapela ze Związku Dużych Rodzin Trzy Plus.

– W obecnej napiętej sytuacji budżetowej warto rozważyć, czy ulga nie powinna promować bardziej rodzin wielodzietnych. Należy się zastanowić może nie nad zniesieniem, ale nad ograniczeniem preferencji dla osób mających jedno lub dwoje dzieci, by zwiększyć wsparcie dla tych, którzy wychowują co najmniej troje – mówi Joanna Narkiewicz-Tarłowska, starsza menedżer w dziale prawno-podatkowym PricewaterhouseCoopers.

Taki system stosuje np. Francja, gdzie rodzice mogą rozliczać się nie tylko z małżonkiem, ale także ze wspólnie wychowywanymi dziećmi. Preferencja została tak pomyślana, by wspierać osoby mające więcej niż dwoje dzieci. W rodzinach z jednym lub dwójką dzieci cały dochód dzieli się na trzy, jeśli dzieci jest troje, to dochód dzieli się na cztery, a jeśli czworo – to na pięć. Pozwala to płacić niższe podatki.

– Można pomyśleć także o innym mechanizmie, który uzależniałby kwotę odliczenia od poziomu dochodów. Wiele osób nie może skorzystać z ulgi rodzinnej właśnie ze względu na niewielkie zarobki. Płacą na tyle niski PIT, iż nie mogą odjąć od niego całej kwoty ulgi – dodaje Joanna Narkiewicz-Tarłowska.

Monika Pogroszewska
Rzeczpospolita

ulgadzieckobecikowe
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)