Mit agencji obalony. Ale problemy zostały.

Po wczorajszym zachowaniu rynków finansowych nikt nie powinien już mieć wątpliwości, co do faktycznego wpływu agencji ratingowych na zachowanie rynków. Jest marginalny.

Mit agencji obalony. Ale problemy zostały.
Źródło zdjęć: © Open Finance

17.01.2012 08:59

Rynki początkowo zareagowały wprawdzie przeceną, bo decyzja S&P o zbiorowej obniżce ratingów dla dziewięciu krajów Europy, w tym Francji, była do pewnego stopnia zaskoczeniem. Nie co do samego działania (oczekiwano go przecież od lata), lecz co do czasu. Jednak, kiedy tylko okazało się, że mimo obniżonego ratingu Francja bez najmniejszych problemów sprzedała bony skarbowe uzyskując lepsze ceny (niższe rentowności)
niż na poprzedniej aukcji, kiedy cieszyła się jeszcze ratingiem AAA, stało się jasnym, że S&P nie jest w stanie rynków akcji i obligacji skrzywdzić.

Z prostej przyczyny - to rynki antycypują decyzje agencji ratingowych, to agencje są spóźnione o wiele miesięcy wobec wydarzeń rynkowych, wreszcie - to Wall Street najwięcej płaci specjalistom od ryzyka. Agencje ratingowe po blamażu z oceną wiarygodności obligacji CDO odzierane są właśnie z kolejnego mitu - wpływu na rynki.

Do końca dnia nastroje w Europie poprawiały się, również giełdy w Ameryce Południowej notowały wczoraj zwyżki. Inwestorzy w Azji także od rana z zapałem kupowali akcje. Po części jest to po prostu oddech ulgi - Europa nie rozpadła się mimo obniżki ratingu, po części reakcja na dane z Chin, których PKB wzrósł w IV kw. o 8,9 proc. (oczekiwano 8,7 proc.). Zaledwie dzień wcześniej giełdy azjatyckie spadały z powodu obaw o nasilenie kryzysu zadłużenia na Starym Kontynencie po decyzji S&P oraz o słaby wynik gospodarczy Pekinu. Kiedy jedno i drugie okazało się nieprawdą, Nikkei zyskał 1 proc., Kospi 1,8 proc., a indeks giełdy w Szanghaju zanotował euforyczne 4 proc. uderzenie optymizmu.

W Europie takich fajerwerków nie będzie, ale dobre nastroje powinny się utrzymać. Obniżka ratingu dla funduszu stabilizacyjnego powinna przejść bez echa, ale dziś właśnie to EFSF będzie sprzedawał swoje bony i warto się tej aukcji przyjrzeć. Podobnie jak aukcji bonów Hiszpanii, Belgii i Grecji. Na rynek mogą mieć także znaczący wpływ wyniki kwartalne banków Citigroup i Wells Fargo, które znane będą przed rozpoczęciem notowań w USA. Dla GPW sesja będzie o tyle istotna, że WIG20 ma szansę powalczyć o wyjście ponad poziom 2200 pkt, co oznaczałoby wybicie z konsolidacji i stwarzało szanse na marsz w kierunku 2400 pkt.

Emil Szweda,
Open Finance

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)