Morgan Stanley: złoty wśród najlepszych inwestycji na drugą połowę roku
Jeśli ktoś miał zamiar inwestować w waluty obce lub zmienić kredyt frankowy na złotowy, to bazując na opinii banku Morgan Stanley, powinien jeszcze się z tym wstrzymać. Złoty ma być jedną z najlepszych inwestycji w drugiej połowie roku.
Bank Morgan Stanley przewiduje na drugą połowę 2017 roku kontynuację solidnego „samonapędzającego” się wzrostu zarówno w krajach rozwiniętych, jak i rozwijających się. Do tego duże wskaźniki zaufania, niska inflacja i koszty pożyczek powinny popchnąć spółki do większych inwestycji a inwestorów do zainteresowania się akcjami. To typowe zachowanie rynku w „późnej fazie cyklu” - napisano w raporcie „Late-Cycle Playbook” Morgana Stanleya z 4 czerwca.
„Koś siano, kiedy słońce świeci” - napisał ekonomista banku Andrew Sheets. 2018 rok ma być już dużo trudniejszy.
Na rok bieżący bank poleca jednak swoim klientom zainteresowanie między innymi naszą walutą. Wymienia ją w gronie trzech o największym potencjale. Pozostałe to meksykańskie peso i malezyjski ringgit. Przemawiają za nami wzrost gospodarczy oraz niskie wyceny.
Poza tym Morgan Stanley stawia na euro. Poprawiający sie wzrost w strefie euro i spadające ryzyko polityczne powodują, że nowa prognoza mówi o kursie 1,18 dol. za euro w końcu roku. Obecnie to 1,125 dol.
Zobacz również: Morawiecki dla money.pl o PKB: jesteśmy po bezpiecznej stronie mocy i tęczy
Europa ma być też najlepszym miejscem do inwestycji w dług korporacyjny. Bank nie poleca jednak akcji na Starym Kontynencie - wyższe wzrosty powinny dać akcje amerykańskie i japońskie, między innymi przez umacniające się euro. Morgan Stanley sugeruje też zainteresowanie się akcjami w Chinach i Indiach. Ten drugi kraj jest „na początku nowego cyklu wzrostowego” - podaje bank w raporcie.
Dlaczego przyszły rok ma być gorszy? Przede wszystkim bank centralny USA zacznie redukować swoje aktywa, czyli skupowane przez lata za dodrukowane pieniądze obligacje będą stopniowo umarzane. Spodziewane jest też wycofywanie się Europejskiego Banku Centralnego ze stymulowania gospodarki dodrukiem euro, a swoje działania ma też ograniczać Bank Japonii.
„Ryzyko pogarszającego się nominalnego wzrostu PKB pozostaje głównym czynnikiem ryzyka w 2018 r.” - napisali ekonomiści banku w raporcie.
Na chwilę obecną stratedzy Morgana Stanleya uważają, że prezesi nie będą długo odporni na „syreni śpiew taniego finansowania, niskiej płynności i dobrych danych makro”. Przewidują, że wzrosną zarówno inwestycje, jak i aktywność w przejęciach i fuzjach, by „nie przegapić” momentu, kiedy można stać się jeszcze potężniejszym. A to typowy przejaw zachowania „późnego cyklu” - napisali w raporcie ekonomiści Morgana Stanleya.