Mrówki się przemeldowują
Mieszkańcy przygranicznych miejscowości
masowo się wymeldowują i wyprowadzają w głąb kraju, ale tylko "na
papierze". Chodzi o ominięcie przepisów celnych, dotyczących
ograniczeń w ilości przenoszonego przez granicę towaru, bez
polskich znaków akcyzy - ujawniają "Super Nowości".
06.10.2005 | aktual.: 06.10.2005 08:13
Ograniczenia w przewozie przez granicę towaru bez polskich znaków akcyzy są szczególnie uciążliwe dla mieszkańców przygranicznych miejscowości. Przez granicę mogą oni przenieść tylko paczkę papierosów i pół litra wódki. Ci, którzy nie są zameldowani w strefie przygranicznej, mogą mieć przy sobie cały karton papierosów i litr wódki.
Dlatego, aby ominąć te przepisy, mieszkańcy Przemyśla i przygranicznych gmin, przenoszą się "na papierze" do miejscowości, których mieszkańców ograniczenia nie obowiązują, m. in. Dubiecka, Krzywczy, Rokietnicy. _ To duży problem natury prawnej, bo ci obywatele, aby uniknąć nierównego traktowania czasowo się wymeldowują ze swoich gmin _ - mówi Witold Kowalski, wicestarosta przemyski. _ W samej gminie Medyka wymeldowało się około 250 mieszkańców. Oni działają przeciwko prawu, ale wiem, że jest to także przez to prawo prowokowane. _
Fikcyjne przemeldowanie kosztuje od 100 do 300 zł. Na luce prawnej, interes robią "mrówki" oraz osoby, które je meldują. W gminie Krzywcza czasowo zameldowało się już ponad 170 osób, w gminie Rokietnica - ponad 100, a w gminie Dubiecko - ponad 200.
Przez przejście graniczne dla pieszych w Medyce codziennie przechodzi kilka tysięcy osób. Niosą alkohol i papierosy zakupione na Ukrainie. W połowie sierpnia na przejściu zaostrzono kontrolę celną. Jeżeli osoba przenosi więcej towaru, niż przewiduje norma, celnicy odbierają nadwyżkę i wypisują mandat. Aby ominąć restrykcyjne przepisy, "mrówki" musiały znaleźć nowe sposoby na przenoszenie towaru. Stąd masowe, czasowe zmiany miejsca zamieszkania. (PAP)