Na parkiecie niezdecydowanie
Udany finisz wtorkowych kwotowań na Wall Street wsparł w środę rano kupujących na warszawskim rynku terminowym i w konsekwencji FW20H11 wystartowały z poziomu 2 720 pkt, 14 pkt powyżej poprzedniego zamknięcia.
Korzystne zachowanie parkietów europejskich o poranku dodatkowo dodało argumentów posiadaczom długich pozycji i przed południem ruch w górę przyspieszył, co skutkowało osiągnięciem krótko po godz. 12:00 pułapu 2 753 pkt, który wyznaczył wtorkowe maksimum. W drugiej części dnia przebudzili się sprzedający. Kurs marcowej serii stopniowo tracił na wartości by przed godz. 16:00 osiągnąć dzienne minimum na poziomie 2 709 pkt. Końcówka kwotowań przyniosła wahania i ostatecznie ostatni kurs na poziomie 2 716 pkt oznacza wzrost o 0,37%. Baza po zamknięciu notowań skurczyła się do 0 pkt, LOP wzrósł do 111,3 tys. pozycji. Aktywność inwestorów przełożyła się na sesyjny wolumen obrotu na poziomie 71,5 tys. sztuk kontraktów.
Byki umiarkowanie skorzystały z tego, że po wtorkowej przecenie druga strona rynku nie poszła za ciosem. Kupujący próbowali wykorzystać początkową słabość niedźwiedzi ale w ostatecznym rozrachunku strona podażowa nie pozwoliła im na przeprowadzenie udanego ataku, co skutkowało wyrysowaniem na wykresie niewielkiej czarnej świecy z dłuższym górnym cieniem. Oddanie po raz kolejny takich istotnych wsparć jak obie średnie kroczące czy połowa fali wzrostowej świadczy o wyraźnym braku determinacji kupujących. Pomimo, że póki co 61,8% zniesienia styczniowej fali wzrostowej zostało obronione, zagrożenie testu linii długoterminowego trendu wzrostowego pozostaje realne. Z drugiej strony, w ujęciu wskaźnikowy obie strony zwarły się w typowym klinczu. Krótkoterminowy RSI lekko zawrócił na północ, ale wciąć pozostaje w strefie wskazań neutralnych a średnioterminowe niezdecydowanie panujące na rynku podkreśla zachowanie wciąż zniżkującego ADX.