Na pocztach zawał
Kilkudziesięcioosobowe kolejki do okienek, listonosze pracujący po godzinach, spóźnione przesyłki - poczta nie radzi sobie z lawiną świątecznych kartek, listów i paczek.
19.12.2007 | aktual.: 19.12.2007 14:46
Kto teraz wybiera się na pocztę, musi uzbroić się w cierpliwość. Wszystkie placówki Poczty Polskiej w Warszawie przeżywają oblężenie. Wiją się w nich długie kolejki. Najdłuższe do okienek przyjmujących zwykłe przesyłki, czyli listy i kartki świąteczne. Tak było wczoraj po południu na Poczcie Głównej przy Świętokrzyskiej. W kolejce trzeba tam było spędzić nawet godzinę. Ok. godz. 15 na ekranie maszyny do wydawania numerków wyświetlała się informacja, że w kolejce do nadania przesyłek czekają 34 osoby.
- Myślałem, że na Poczcie Głównej będzie luźniej. A przyjechałem tu specjalnie z Włoch - mówił rozczarowany Jerzy Jezierski, który z plikiem świątecznych kart w ręku karnie stanął na końcu ogonka.
Podobna sytuacja jest na osiedlowych pocztach, np. przy Filtrowej 62, gdzie już wczesnym popołudniem w kolejce stało kilkanaście osób. - To jeszcze nic. Najgorzej będzie koło 17., wtedy kolejka się parę razy zawinie - twierdziła pracownica przyjmująca w okienku listy i kartki.
Wielu ludzi martwi się, że ich przesyłki dotrą do adresatów dopiero po świętach. - A jak paczka nie dojdzie przed Wigilią, będzie wstyd. Franek wysyła dziadkowi ciasteczka na choinkę - mówiła mama Franka, która na poczcie przy Filtrowej pomagała mu nadać paczkę do Tarnowa.
- Wczoraj przyszła do mnie kartka. Zadzwoniłem do kuzynki podziękować i okazało się, że wysłała ją tydzień temu. Z Ochoty na Włochy tak długo szła! - dziwił się Jerzy Jezierski.
Poczta rzeczywiście ma kłopoty. - Liczba przesyłek w ostatnim okresie wzrosła dziesięciokrotnie. Oznacza to opóźnienia - tłumaczy Michał Dziewulski z centrali przedsiębiorstwa. - Dotyczy to głównie paczek, bo coraz więcej ludzi kupuje w internetowych sklepach i na aukcjach.
Zapewnia, że Poczta tymczasowo zatrudniła dodatkowych pracowników do sortowni przesyłek przy ul. Łączyny. Rąk do pracy wciąż jednak brakuje. - W tej chwili w całej Polsce poszukujemy 700 listonoszy. Na Mazowszu brakuje ich najwięcej - mówi Radosław Kazimierski, rzecznik Poczty Polskiej.
Tymczasem pocztowców czeka pracowity długi weekend. - Będziemy pracować przez oba wolne dni. Liczymy na to, że to pozwoli rozładować świąteczne spiętrzenie przesyłek - zapowiada Dariusz Dziewulski.