Najpierw Biedronka, teraz Kaufland
Dwaj byli kierownicy działów w sklepie sieci Kaufland złożyli w piątek do sądu pozwy o zapłatę za pracę w godzinach nadliczbowych - pisze "Rzeczpospolita".
22.01.2005 | aktual.: 22.01.2005 14:11
Piotr Morawski, który jako pierwszy zdecydował się opowiedzieć "Rzeczpospolitej" o warunkach pracy w Kauflandzie, domaga się od pracodawcy zapłaty ok. 10 tys. zł za ponad 500 godzin nadliczbowych. Tyle samo od Kauflandu domaga się inny dawny kierownik z Kauflandu - Janusz Sajbot. W przyszłym tygodniu podobne pozwy maja złożyć dwaj kolejni kierownicy z tego samego sklepu - podaje dziennik.
W poniedziałek opisaliśmy zwyczaje wykorzystywania pracowników w tarnobrzeskim sklepie Kaufland - harówkę po kilkanaście godzin na dobę bez zapłaty (czas pracy nie był ewidencjonowany) i zmuszanie do pracy w trakcie zwolnienia lekarskiego. Nasi rozmówcy wytrzymali w tych warunkach zaledwie kilka miesięcy. Niektórzy z kierowników nagrywali rozmowy z przełożonymi. Taśmy dostarczą sądowi - informuje "Rzeczpospolita". (PAP)