Nastoletnie prostytutki
Angelika (15 l.) i Marta ( 16 l.) uciekły z domu by dorobić w agencji towarzyskiej. Jak deklarowały "było miło”, niestety nie dla wszystkich.
25.03.2009 | aktual.: 25.03.2009 11:43
Angelika (15 l.) i Marta ( 16 l.) uciekły z domu, by dorobić w agencji towarzyskiej. Jak deklarowały "było miło", niestety nie dla wszystkich. Właściciele i pracownicy agencji zostali skazani za czerpanie korzyści z uprawiania prostytucji przez małoletnie dziewczyny.
- "_ Prowadzę interes od 13 lat i nigdy nie łamałam prawa. Do tego stopnia im uwierzyłam, że nawet umieściłam ich zdjęcia na naszej stronie internetowej. Nie jestem szalona, gdybym znała ich prawdziwy wiek nie zrobiłabym czegoś takiego. To były zepsute pannice, które doskonale wiedziały, co robiły. Te smarkule mnie wrobiły! Powiedziały, że przyjechały z Gdańska. Obie wyglądały na pełnoletnie". _ - tłumaczy dla "Gazety Pomorskiej" Renata Jankowska, właścicielka agencji towarzyskiej w Płocku.
Dziewczyny doskonale wiedziały co robiły
Dziewczynki były poszukiwane przez policję od 2 miesięcy. Do agencji trafiły z ogłoszenia w prasie.
Pani Renata zapewniała sąd, że prowadzi interes od 13 lat i nigdy nie złamała prawa. Zatrudniła dziewczyny, bo uwierzyła na słowo, że dowody osobiste przyniosą później. Umieściła nawet ich zdjęcia na swojej stronie. - "Nie jestem szalona, gdybym znała ich prawdziwy wiek nie zrobiłabym czegoś takiego. To były zepsute pannice, które doskonale wiedziały, co robiły" - broniła się Jankowska.
Policja podejrzewała, że dziewczynki zostały zmuszone do prostytucji. Te jednak wyznały, że zrobiły to z własnej woli, bo chciały dorobić.
Angelika i Marta skontaktowały się z toruńskim striptizerem o pseudonimie "Viagras", który je przetestował w jednym z hoteli. Następnie udostępnił im mieszkanie i pomagał w znajdowaniu klientów.
Dziewczyny szybko się znudziły i ruszyły w Polskę. Trafiały kolejno do agencji w: Bydgoszczy, Elblągu, Warszawie i Płocku być może także innych miast.
Jak twierdzą, właściciele doskonale zdawali sobie sprawę z ich wieku. Nie odstraszało to ich, ponieważ tak młode dziewczyny dostają od 100 do 150 zł za usługę. Z czego połowę inkasuje ich "opiekun".
Kary za stręczycielstwo
"Gazeta Pomorska" informuje, że "opiekunowie" Kazimierz P. i Dariusz N. za nakłanianie nieletnich do prostytucji i czerpanie z tego korzyści usłyszeli kary półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata, a właścicielka agencji w Płocku - rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz pięć tysięcy złotych grzywny.
Najłagodniejsza kara spotkała: Annę K., właścicielkę agencji towarzyskiej w Warszawie - rok więzienia w zawieszeniu na trzy i 800 zł grzywny oraz Teresę M. z Bydgoszczy - rok więzienia zawieszony na dwa lata oraz kara pieniężna 1200 zł.