Nauczyciele boją się zwolnień
Resort edukacji chce, by nauczyciele spędzali w szkole cztery godziny więcej niż w obecnie. Na podwyżki będą mogli liczyć przede wszystkim młodzi pedagodzy.
07.08.2008 | aktual.: 07.08.2008 11:24
Resort edukacji chce, by nauczyciele spędzali w szkole cztery godziny więcej niż w obecnie. Na podwyżki będą mogli liczyć przede wszystkim młodzi pedagodzy. Związkowcy już zapowiadają protesty, pisze "Rzeczposolita".
Gazeta podaje też, że to samorządy będą decydować o przedłużeniu pensum nauczycili - nawet do 22 godzin. Projekt zakłada też podwyżki płac, ale skorzystają z nich głównie nauczyciele stażyści, którzy dopiero zaczynają pracę w szkole. W ciągu roku, do września 2009 r., ich pensje mają wzrosnąć średnio o 586 zł. Natomiast najbardziej doświadczeni nauczyciele dyplomowani mają zyskać w tym czasie tylko 381 zł. Ministerstwo jednak uspokaja: nauczyciele dyplomowani nadal będą zarabiać prawie dwa razy więcej niż młodzi. Według MEN nauczyciel dyplomowany dostaje 3,8 tys. brutto. Stażysta: 1,7 tys.
"Rzeczpospolita" informuje, że nauczyciele boją się, że za przedłużeniem pensum pójdą zwolnienia – jeśli pedagodzy będą dłużej pracowali, nie trzeba będzie zatrudniać ich tylu co w tej chwili. MEN w tym tygodniu rozesłał projekt do konsultacji międzyresortowych, choć twierdzi, że trwające od maja rozmowy ze związkami zawodowymi wciąż się toczą.
"Pomimo wakacji zwieramy szeregi i przygotowujemy się do akcji protestacyjnej. Jeśli rozmowy w ministerstwie nie przyniosą przełomu, ogłosimy pogotowie strajkowe, a to pierwszy krok do odejścia od tablic" – mówi "Rzeczpospolitej" Sławomir Broniarz, prezes ZNP.