Nerwowość wraca na rynki
„Gołębie” słowa Janet Yellen z FED, jakie padły w nocy nie stały się argumentem do mocniejszej przeceny dolara – mocny ruch zobaczyliśmy jedynie na AUD/USD, ale był on wynikiem lepszych danych z australijskiego rynku pracy. Dzisiaj rano znów rosną emocje na europejskim rynku długu, co może sugerować, że ostatnia korekta może skończyć się szybciej. W kalendarzu mamy dane z USA i wystąpienia członków FED, a także istotne odczyty z Chin, jakie napłyną w nocy z czwartku na piątek.
12.04.2012 12:02
„Gołębie” słowa Janet Yellen z FED, jakie padły w nocy nie stały się argumentem do mocniejszej przeceny dolara – mocny ruch zobaczyliśmy jedynie na AUD/USD, ale był on wynikiem lepszych danych z australijskiego rynku pracy. Dzisiaj rano znów rosną emocje na europejskim rynku długu, co może sugerować, że ostatnia korekta może skończyć się szybciej. W kalendarzu mamy dane z USA i wystąpienia członków FED, a także istotne odczyty z Chin, jakie napłyną w nocy z czwartku na piątek. EUR/USD: Spadają szanse na wzrost do 1,3170-1,3200 EUR/CHF: Obie strony zwierają szyki – złamanie 1,20 wciąż w grze? AUD/USD: Złamanie kanału spadkowego może nie być trwałe
Janet Yellen nie zaskoczyła –w swoim wystąpieniu o godz. 00:45 czasu polskiego przyznała, iż FED może rozważyć dodatkowe działania, jeżeli wzrost gospodarczy nie będzie satysfakcjonujący – dodała przy tym, że obecna polityka jest odpowiednia. Zostawiła sobie jednak furtkę do rezygnacji z ultra-liberalnej polityki, co może być nieco zastanawiające i na pewno w pewnym sensie zmniejszyło negatywne przełożenie na dolara. Jednak to, że FED będzie reagował w zależności od zmieniających się warunków można było wyczytać z zapisków z ostatniego posiedzenia – tzw. polityka wait&see. Niemniej Janet Yellen wciąż bardziej skłania się ku obozowi „gołębi” – podobny wydźwięk mogą mieć dzisiejsze słowa Williama Dudley’a z nowojorskiego oddziału FED, które poznamy o godz. 13:15.
Tyle, że to za mało, aby sprowokować powrót do szerszej dyskusji na QE3 – co zresztą nie dziwi – o tym, że nie ma ona sensu wspominałem w ostatnich komentarzach. Warto przy tym po raz kolejny przypomnieć to co wczoraj powiedział Dennis Lockhart z oddziału FED w Atlancie, który może zapoczątkować większą dyskusję nt. ewentualności działań opartych o sterylizację, co akurat nie musi cieszyć spekulantów. Reasumując, ze strony członków FED nowych impulsów dla dolara w krótkim okresie nie będzie. Dzisiaj mamy paczkę danych z USA (inflacja PPI, bilans handlowy i cotygodniowe bezrobocie)
– wszystkie o godz. 14:30, ale raczej nie ruszą one znacząco rynkami.
Uwaga znów przesuwa się na strefę euro, a także na Azję. Po godz. 11:10 poznaliśmy wyniki aukcji włoskich obligacji – rentowność dla papierów 3-letnich wzrosła do 3,89 proc. i była najwyższa do połowy stycznia. To jednak nie powinno szczególnie dziwić biorąc pod uwagę wcześniejsze wyniki przetargu bonów. Niemniej, tak czy inaczej – korekta rentowności na rynku wtórnym (hiszpańskim i włoskim) jest relatywnie płytka i to będzie stwarzać duże zagrożenie na przyszły tydzień – o ile na rynku nie pojawi się Europejski Bank Centralny. Wczoraj jeden z członków ECB, Benoit Coeure próbował dać do zrozumienia, iż bank nadal może być aktywny na rynku długu, a dzisiaj w podobnym temacie głos zabierze Joerg Asmussen (wystąpienie zaplanowano na godz. 13:00).
Czy to jednak zadowoli inwestorów? Wątpliwe i najpewniej prędzej czy później będą chcieli sprawdzić rzeczywistą determinację ECB. Dzisiaj warto będzie jeszcze zwrócić uwagę na zaplanowane na godz. 17:00 wystąpienie szefowej MFW, która może poruszyć wątek dokapitalizowania Funduszu, tak aby ten miał więcej środków na walkę z kryzysem w Europie. I to najpewniej uświadomi inwestorom, iż sytuacja jest mało ciekawa biorąc pod uwagę narastające problemy Hiszpanii, za którą mogą pójść Portugalia i Włochy. Nieciekawie robi się też w Grecji – wczoraj oficjalnie ogłoszono datę wyborów parlamentarnych – 6 maja – ale ostatnie sondaże wskazują na coraz większe ryzyko rozdrobnienia parlamentu – poparcie dla Nowej Demokracji spadło do 19 proc. (ostatni sondaż Public Issue dla Skai TV).
Pisząc o kalendarzu danych nie sposób nie odnieść się do Chin, zwłaszcza, że Bank Światowy obniżył prognozy tegorocznego wzrostu PKB z 8,4 proc. do 8,2 proc., ale jednocześnie podniósł perspektywy na 2013 r. – z 8,3 proc. do 8,6 proc. Tymczasem dane za I kwartał b.r. poznamy już jutro rano o godz. 4:00 – oczekuje się spowolnienia do 8,3 proc. z 8,9 proc. w ujęci rocznym, a w kwartalnym do 1,6 proc. z 2,0 proc. O tej samej porze poznamy też dynamikę marcowej sprzedaży detalicznej (oczek. 15,0 proc. r/r wobec 14,7 proc. r/r wcześniej) i produkcji przemysłowej (szac. 11,5 proc. r/r wobec 11,4 proc. r/r w lutym). Te dwie ostatnie figury były ostatnio słabsze, więc mogą mieć duży wpływ na rynki – zwłaszcza, gdyby były słabsze. To dodatkowy element ryzyka na koniec tygodnia.
EUR/USD: Spadają szanse na wzrost do 1,3170-1,3200
Widać, że rejon 1,3145 jest jednak mocnym oporem, a jego wczorajsze naruszenie (1,3156) było krótkotrwałe. Tym samym szanse na zakładany wcześniej wzrost do 1,3170-1,3200 z tendencją bliżej 1,3200, zwyczajnie maleją. W przypadku ponownej próby naruszenia wspomnianych 1,3145, mocnym oporem mogą stać się okolice 1,3163 – na bazie szczytu z 5 kwietnia. Rynek powinien zacząć pomału pozycjonować się przed możliwym zejściem poniżej 1,30 w przyszłym tygodniu. Dlatego też nie można wykluczyć, że dzisiaj wieczorem będziemy oscylować w przedziale 1,3080-1,3100.
Wykres dzienny EUR/USD
Kluczowe wsparcia: 1,3100; 1,3080; 1,3060
Kluczowe opory: 1,3145; 1,3170; 1;3200; 1,3225
EUR/CHF: Obie strony zwierają szyki – złamanie 1,20 wciąż w grze?
O tym, że wczoraj pojawiły się pogłoski, iż już w piątek Rada Nadzorcza SNB może przedstawić nazwisko trzeciego członka zarządu SNB (wakat po Phillipie Hildebrandzie), a także wskazać nowego szefa banku centralnego, wspominałem już we wczorajszym komentarzu popołudniowym. Zwróciłem też uwagę na pojawiające się opinie, iż p.o. Thomas Jordan ma zbyt akademicką wiedzę, a w obecnej sytuacji powinien być potrzebny ktoś z bardziej „rynkowym” podejściem. Niemniej w godzinach wieczornych frank nieco się osłabił – było to po części reakcją na słowa Jima O’Neilla z Goldman Sachs Asset Management, który przyznał, iż SNB może szybko podnieść limit EUR/CHF z 1,20 na 1,25. Abstrahując od tego, na ile jest to rzeczywiście prawdopodobne (uważam, że dla SNB byłby to zbyt kosztowny ruch), to pewna część inwestorów może podzielać te obawy. Niemniej, notowania EUR/CHF nie zdołały złamać strefy oporu na 1,2030-35 i dzisiaj znów idziemy w dół. To pokazuje, że coraz bardziej opłacalna może być dość ryzykowna (z punktu widzenia
możliwego ruchu SNB) strategia sprzedawania EUR/CHF na lokalnych, technicznych szczytach. Tak czy inaczej, niezależnie od tego, czy 18 kwietnia rzeczywiście zostanie wyłoniony nowy 3-osobowy skład zarządu SNB, to rynek i tak wcześniej powie sprawdzam, próbując już w przyszłym tygodniu złamać barierę 1,20.
Wykres dzienny EUR/CHF
Kluczowe wsparcia: 1,2003; 1,2000; 1,1975
Kluczowe opory: 1,2018; 1,2025; 1,2030; 1,2035
AUD/USD: Złamanie kanału spadkowego może nie być trwałe,/b>
Opublikowane o 3:30 w nocy dane z australijskiego rynku pracy okazały się dużym zaskoczeniem. Stopa bezrobocia w marcu utrzymała się na poziomie 5,2 proc. (oczekiwano jej wzrostu do 5,3 proc.), ale liczba nowych etatów zwiększyła się aż o 44 tys. wobec spadku o 15,4 tys. w lutym i oczekiwaniach na poziomie +6 tys. We wczorajszym rannym komentarzu zwracałem uwagę, iż rynek szuka pretekstu do odbicia i te dane takim się stały. Chociaż reakcja rynku wydaje się być mocno przesadzona – kurs AUD/USD z impetem połamał opór na 1,0335 i doszliśmy do 1,04 (max. 1,0402).
Czy to sygnał, iż obserwowany od połowy marca kanał spadkowy można uznać za niebyły? Nie do końca – po pierwsze lepsze dane z rynku pracy nie oddaliły zupełnie oczekiwań na cięcie stóp przez RBA na posiedzeniu 1 maja, ale nieco spadły szacunki na kolejne tego typu posunięcia do końca roku. Po drugie – dużą zagadką są dane z Chin, które poznamy w nocy – zwłaszcza, że kurs AUD wykazuje z nimi dużą korelację. Podobnie jak z rynkiem surowców, gdzie mogą wrócić spadki w ślad za obawami o strefę euro. Reasumując – nie można wykluczyć, że najpóźniej na początku przyszłego tygodnia wrócimy do wnętrza kanału, tj. zejdziemy poniżej strefy wsparcia 1,0300-1,0335.
Wykres dzienny AUD/USD
Kluczowe wsparcia: 1,0375; 1,0355; 1,0335; 1,0300; 1,0270
Kluczowe opory: 1,0400; 1,0425; 1,0465; 1,0500
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ
analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
| Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A |
| --- |