Nerwy, nerwy, nerwy

Tak krótki komentarz wystarczyłby do oddania nastrojów, jakie panują na rynku. Zakończone w sobotę nieformalne spotkanie Ecofinu nie wniosło niczego nowego w temacie „ratowania strefy euro”, co tylko utwierdziło inwestorów w przekonaniu, że na politykach nie można już za bardzo polegać (a kiedy tak nie było?).

Nerwy, nerwy, nerwy
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

19.09.2011 11:02

Jednocześnie na rynek napłynęły nieoficjalne informacje w temacie rolowania greckiego zadłużenia, o czym pisałem jeszcze w piątkowym komentarzu. Inwestorzy mogli też przestraszyć się informacji, jaka napłynęła z Grecji w weekend – premier Georgios Papandreou anulował swoją wizytę w USA, aby być w kraju podczas dzisiejszej konferencji swojego ministra finansów wraz z przedstawicielami misji kontrolnej Trójki, która znów wróciła do Aten (wydarzenie to zostało zaplanowane na godz. 14:00, jako główny punkt dnia dla rynków). Można się spodziewać, iż przedstawiciele Trójki (MFW, KE i ECB) narzucą Grekom propozycje kolejnych cięć budżetowych, tak aby kraj ten wypełnił kryteria fiskalne na ten i przyszły rok (niemniej już wiadomo, że w 2011 r. będzie to bardzo trudne). Tymczasem grecki rząd po wczorajszym posiedzeniu nie przedstawił propozycji dodatkowych działań – Grecja stoi już pod ścianą? Oliwy do ognia dolewa fakt, iż kolejna transza pomocy ma zostać przekazana Grekom dopiero w I połowie października
(oczywiście, jeżeli spełnią oni ostre warunki), czyli na kilka dni przed faktycznym ogłoszeniem przez ten kraj niewypłacalności (jeżeli środki by nie wpłynęły).

Inwestorzy zwracają też uwagę na drugi wątek, jakim będzie zaplanowane na 29 września głosowanie nad drugim pakietem pomocowym dla Grecji w niemieckim Bundestagu. Niedzielne wybory w Berlinie pokazały kolejną przegraną koalicji rządowej CDU/CSU/FDP, co może jeszcze bardziej komplikować sytuację przed tym bardzo ważnym dla rynków finansowych wydarzeniem – trzeba pamiętać, że jak na razie koalicja rządowa może nie mieć koniecznej większości, gdyż nie udaje się zachować tzw. dyscypliny klubowej. Niejako dodatkowo nerwowość zwiększył najnowszy raport ekonomicznego think-tanku DIW, który ocenił, że 10 największych niemieckich banków może potrzebować aż 127 mld EUR dodatkowego kapitału.

Dzisiaj w kalendarzu mamy też wystąpienie amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy – niemniej, tak jak piszę w subiektywnym kalendarzu, to nie ono będzie najważniejsze dla inwestorów. Widać, że awersja do ryzyka znów wraca na rynki – na czym zyskuje dolar i słabną waluty rynków wschodzących. W najbliższych dniach nadal patrzymy na Grecję, ale i też zwracamy uwagę na środowy komunikat FED. W raporcie tygodniowym zwróciłem uwagę, iż dla wielu inwestorów może być on przełomowy, ale faktycznie FED może wnieść niewiele – operacja zmiany struktury portfela obligacji, na pewno nie będzie tym, co inwestorów mogłoby zadowolić (QE3).

EUR/PLN: Złoty znów słabnie, chociaż okolice 4,34-4,35 nie zostały naruszone i będą stanowić lokalny opór. Z drugiej strony piątek pokazał, że mocne wsparcie lepiej jest ustanowić na 4,28, niż 4,30. Scenariuszem bazowym jest udane złamanie okolic 4,35 i atak na ostatnie szczyty na 4,40. Nie wykluczone, że zajdziemy w tym tygodniu jeszcze wyżej.
USD/PLN: Ruch powrotny do 3,09-3,10 został w piątek wykonany i dzisiaj rano rynek dynamicznie odbił siew górę wychodząc dodatkowo ponad ważny poziom 3,15, który teraz będzie stanowić lokalne wsparcie. Droga na szczyty z zeszłego tygodnia (strefa 3,19-3,22) jest otwarta. Niewykluczone, że w najbliższych dniach zajdziemy jeszcze wyżej.

EUR/USD: Otwarcie się rynku z luką może pokazywać jego słabość, ale i też z drugiej strony luki często bywają domykane. Teoretycznie nie można dzisiaj zupełnie wykluczyć powrotu w okolice 1,3750, ale nie należy się na to nastawiać. Niemniej każde odbicie to szansa na lepsze zagranie z obowiązującym trendem, czyli na dalsze spadki. Ten tydzień powinien przynieść powtórny test okolic 1,35. Najbliższe wsparcie to 1,3626, a opór 1,3700.
GBP/USD: Odbicie w końcu ubiegłego tygodnia było krótkotrwałe i rynek wyszedł dołem z konsolidacji naruszając ostatnie minimum na 1,57. Niemniej na razie nie było ono zbyt trwałe. Nie można wykluczyć próby powrotu do 1,5760, ale na wyższe poziomy nie należy liczyć. Kolejne dni to celowanie w strefę 1,55-1,56.
Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl/analizy.

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
złotyfrankdolar
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)