"Nie licytujmy się procentami"
Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK, twierdzi, że wojna na lokaty nie będzie miała zwycięzców. Przegrają wszyscy: banki, firmy, a na końcu Kowalski, który dziś dobrze zarabia na lokacie - pisze "Puls Biznesu".
04.12.2008 | aktual.: 04.12.2008 10:28
Osiem procent z hakiem za depozyt – to dzisiaj standard. Coraz więcej jest ofert na 9 proc., 10 proc., a są banki, które kuszą 11-procentowymi lokatami miesięcznymi. WIBOR (cena złotego na rynku bankowym) natomiast wynosi 6,5 proc. Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK, głośno nawołuje do zaprzestania wojny na depozyty, bo dalsza walka wykrwawi branżę i doprowadzi do ostrej anemii całą gospodarkę.
_ Musimy podtrzymać akcję kredytową, żeby w sytuacji nadciągającego spowolnienia zapewnić dopływ pieniędzy do gospodarki. Czynnikiem bezpośrednio determinującym możliwość prowadzenia akcji kredytowej są depozyty _ - mówi szef BZ WBK.
Mateusz Morawiecki uważa, że zbyt wysokie ceny depozytów muszą przełożyć się na wyższe ceny kredytów, które tym samym staną się mniej dostępne, ale też mniej bezpieczne dla banków, bo wzrośnie ryzyko spłaty wysoko oprocentowanych pożyczek. Ponadto rosnące koszty akwizycji depozytów spowodują spadek dochodowości całego sektora bankowego, co będzie miało przełożenie na niższe wskaźniki kapitałowe i zmusi branżę do ograniczenia akcji kredytowej.
Więcej w "Pulsie Biznesu"