Niewykorzystane okazje się mszczą
Poniedziałkową słabość indeksów można było starać się uzasadnić brakiem danych i brakiem kapitału, który sprawił, że sesja upłynęła w bardzo spokojnej atmosferze. Dziś już nie brakowało ani jednego ani drugiego, ale ostateczny wynik pokazuje, że wczorajsze zmarnowanie przez byki okazji do wyjścia ponad kwietniowe szczyty uaktywniło podaż.
28.09.2010 18:43
Spadek nie jest duży, bo WIG20 stracił ledwie 1,15 proc., ale w ten sposób znaleźliśmy się dokładnie w połowie drogi pomiędzy wsparciem i od każdego z nich dzieli nas około 30 pkt.
Z pewnością sesja wypadłaby dużo lepiej gdyby nie słabe dane z USA. Najpierw indeks Case-Shiller opisujący ceny domów w Stanach był kosmetycznie lepszy od oczekiwań, bo pokazał wzrost cen nieruchomości w skali roku o 3,2 proc., ale już ceny w okresie miesiąca utrzymały się na niezmienionym poziomie. Nie to jednak przestraszyło inwestorów. Fatalne były kończące dzień dane o zaufaniu amerykańskiego konsumenta. Wskaźnik Conference Board spadł do zaledwie 48,5 pkt. i jest już na poziomie najniższym od siedmiu miesięcy. Tak słaby odczyt pokazuje, że nadal nie ma co liczyć na większe zakupy ze strony popytu wewnętrznego w USA, który odpowiada za 70 proc. wzrostu gospodarczego. To bardzo słaba zapowiedź podsumowania trzeciego kwartału, w którym spółki miały zarabiać więcej, a nieruchomości wejść na ścieżkę trwałego wzrostu wartości. Na razie niewiele z tych prognoz się materializuje.
Patrząc przez pryzmat szerokiego rynku tam nadal trwa oczekiwanie na konkretniejsze wyznaczenie kierunku przez blue chipy. Zarówno mWIG40 jak i sWIG80 pozostały blisko poziomu wczorajszego zamknięcia, ale to filtrowanie spadków nie będzie trwało długo. Zwłaszcza, że teraz sytuacja musi już wkroczyć w decydującą fazę i albo zobaczymy poważną szarżę byków wynoszącą WIG20 co najmniej do 2650 pkt., albo tez czwartkowo- piątkowe minima na poziomie 2550 pkt. zostaną naruszone i spadki szybko przyspieszą, a celem stanie się niedawno oglądane 2450 pkt. W tej chwili szanse można szacować na 60 do 40 dla pierwszego scenariusza, ale trzeba pamiętać, że przed nami piątkowe dane o dochodach i wydatkach. Tylko one mogą zatrzeć negatywne wrażenie po braku zaufania konsumentów.
Paweł Cymcyk
Makler Papierów Wartościowych A-Z Finanse