Nieznaczne odreagowanie
W piątek poznaliśmy wyczekiwany przez inwestorów raport z rynku pracy w USA, który okazał się zdecydowanie słabszy od oczekiwań.
W tej sytuacji dość zaskakująca była reakcja giełd amerykańskich, które ostatni dzień ubiegłego tygodnia kończyły wzrostami i to niemałymi (S&P500 +0,7%) – taki ruch tłumaczy się sytuacją techniczną wykresów, a przede wszystkim nadziejami rynków na kolejne dofinansowania gospodarki Stanów Zjednoczonych przez FED mających na celu zmniejszenie bezrobocia. Inwestorzy z GPW zostali nieco zdezorientowani, gdyż spodziewając się słabych wiadomości zza oceanu, przez trzy ostatnie dni zeszłego tygodnia raczej redukowali swoje pozycje w akcjach.
W takiej sytuacji poniedziałek rozpoczął się lekkim wzrostowym odbiciem – WIG20 na otwarciu zyskiwał ok. 0,5%. Przez pierwszą godzinę handlu strona popytowa próbowała przejąć inicjatywę i wynieść kurs indeksu jeszcze wyżej tak, że przed 10:00 osiągnął 2634 pkt (+1%) – jak się później okazało dzienne maksimum. Na więcej nie pozwolili sprzedający, co obrazuje nadal aktualne obawy o kondycję giełd. W pamięci pozostaje jeszcze sierpniowy, słaby raport z rynku pracy USA, po którym przez kilka dni nastroje na parkietach były niezłe, a potem zobaczyliśmy trwającą niemal miesiąc korektę spadkową.
W rezultacie zapędy kupujących zostały utrzymane w „ryzach” i wczesnym popołudniem wzrosty wynosiły już zaledwie ok. 0,3%. Ostatecznie kurs został jeszcze podciągnięty, co nie było trudne przy niewielkie obrotach, oraz rachitycznej sesji na Wall Street (święto) i sesja zakończyła się patem – czyli mniej więcej pośrodku zakresu dziennych wahań – WIG20 zamknął się 2526 pkt, przy obrocie niewiele ponad 1 mld PLN.
BM Banku BPH