Nowa doba polska

Jeszcze 10 lat temu fabryki, urzędy, przedszkola zaczynały pracę bladym świtem, a kończyły przed obiadem. Potem było wolne. Dziś pracujemy coraz dłużej, a czas wolny mamy zajęty. Trenujemy umysł i ciało, by zwiększyć swe szanse. Jesteśmy najbardziej zabieganym narodem w Europie. I jednym z najbardziej zapracowanych w świecie. Dziś polska doba wypełniona jest od świtu do nocy - pisze autor raportu Piotr Stasiak w tygodniku "Polityka".

20.07.2005 | aktual.: 20.07.2005 09:52

Mamy dwie Polski. Polskę turbokapitalizmu, której symbolem stał się podręczny kalendarz, komórka i stały niedobór czasu. Ta Polska jest zabiegana, miastowa, działa na przyspieszonych obrotach, mówi sztybko, dużo pracuje.

Druga Polska to kraina jadąca na połowie prędkości. Polska mniejszych miast, zorganizowanych "po staremu" firm, państwowej administracji i przemysłowych kolosów. To również Polska frustracji, zniechęcenia, słabej pracy, braku perspektyw, 3 mln bezrobotnych.

Według badań CBOS, co czwarty z nas zarobkuje powyżej ustawowych 40 godzin. Najwięcej mieszkańcy dużych miast - Warszawy, Łodzi, Krakowa, Trójmiasta, Poznania, Wrocławia, aglomeracji śląskiej. Najbardziej zabieganą grupą społeczną okazują się pracujący na własny rachunek (zajęci nawet przez 60 godzin tygodniowo). Zapracowaną grupą są też rolnicy, co potwierdza obiegową opinię, że na polu robi się od wschodu do zachodu słońca.

Zapracowane zawody ciągną nam tygodniową średnią do góry - według CBOS wynosi ona już 44,6 godziny. Taki wynik plasuje nas na wysokich miejscach w rankingach międzynarodowych. Według unijnego biura statystycznego Eurostat więcej od nas prcują tylko Anglicy i Łotysze. Międzynarodowe statystyki OECD (Organizacj Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) lokują nas na trzecim miejscu na świecie z wynikiem 1956 godzin przepracowanch łącznie w ciągui roku. Bardziej od nas zajęci są tylko Czesi (1972 godziny) i mieszkańcy Korei Południowej (2390 godzin).

Unijna średnia to 1550 godzin. Unia Europejska ma zresztą z naszym zapracowaniem problem. W czerwcu przez Parlament Europejski przetoczyła się burza w sprawie dyrektywy, która zabroniłaby niektórym zawodom indywidualnego ustalania czasu pracy powyżej 48 godzin tygodniowo - czytamy w raporcie tygodnika "Polityka".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)