Okuninka - miasteczko krokodyla
Diabelski młyn, tłumy plażowiczów, głośna muzyka i zapach ryby z frytkami, a do tego legenda o krokodylu i czyste jezioro - tak wygląda Okuninka. Letniskowa imprezownia na Lubelszczyźnie, tuż przy granicy z Białorusią. Miejscowi opowiadają przyjezdnym historię o krokodylu, który w latach 90. miał uciec z zoo i był widziany nad tutejszym Jeziorem Białym. - Podobno kiedyś zostawił kości po kurczaku na plaży - mówi Paweł Piskała, właściciel jednego z tamtejszych barów. Dziś krokodyl jest niejako maskotką miejscowości i motywem przewodnim, co widać na straganach i w punktach obsługi. Okuninka jest znana też z tego, że można się tam wieczorami pobawić w dyskotekach. - Jest to rozrywkowa miejscowość, to na pewno - mówi Paweł Piskała.