Opłaty za studia
Nie podpiszecie umów ze studentami, to nie będziecie za nic brać
pieniędzy - ostrzega rektorów Ministerstwo Nauki. W ślad za tym wysłało do wszystkich uczelni
ostrzegawcze listy.
20.10.2011 | aktual.: 20.10.2011 09:51
Od października interesy studenta miała chronić podpisywana z uczelnią umowa. Od sześciu lat taki dokument podpisują ci, którzy za studia płacą, a teraz miał dotyczyć także studiujących dziennie i za darmo. Po to by, nikt nie był zaskakiwany wysokością opłat, np. za powtarzanie przedmiotu lub dodatkowe lekcje języka. Miało to poprawić też jakość studiowania.
Z początkiem roku akademickiego okazało się jednak, że uczelnie umów ze studentami dziennymi nie podpisują i podpisywać nie zamierzają. Według nich umowę trzeba podpisać tylko z tym studentem, który będzie musiał powtórzyć rok lub przedmiot albo zdecyduje się na wykupienie dodatkowych zajęć.
Prawnicy resortu uważają, że umowa określa "warunki odpłatności za studia i usługi edukacyjne", czyli to, czego może się spodziewać student w czasie nauki. Ma zostać podpisana niezwłocznie i na cały cykl kształcenia.
Jak dowiedziało się "Metro", na początku tygodnia MNiSW wysłało do rektorów ostry list z interpretacją ustawy. I ostrzeżeniem, że jeśli decydują się nie podpisywać ze studentami umów, ich senaty mają ogłosić rezygnację z pobierania opłat od studentów dziennych.