Ostatni moment by zostać znachorem
Reporter "Polski" w trzy dni "nauczył się" leczenia depresji, lęków, uzależnień, anoreksji i zaburzeń psychoseksualnych.
17.10.2008 | aktual.: 31.10.2008 11:25
Teraz zupełnie legalnie może otworzyć swój gabinet. Bez żadnych pozwoleń i kontroli. Na szczęście posłowie pracują już nad ustawą zakazującą działalności podobnie "wyszkolonych" uzdrowicieli. Za weekendowy kurs w podłódzkich Mąkolicach nasz reporter zapłacił 1,5 tys. zł. W internecie aż roi się od ofert podobnych kursów, które z laika czynią uzdrowiciela. A gabinety takich współczesnych znachorów powstają poza wszelką kontrolą Ministerstwa Zdrowia, a nawet sanepidu.
Aby ukrócić takie praktyki, posłowie PiS przygotowali projekt ustawy o niektórych zawodach medycznych. Zajmuje się nim już sejmowa komisja zdrowia. Według nowych przepisów w resorcie zdrowia powstanie rejestr osób uprawnionych do wykonywania takich zawodów jak psychoterapeuta czy masażysta.
_ Podczas prac komisji doprecyzujemy, które zawody mają być objęte rygorami ustawy _ - mówi Tomasz Latos, lekarz i poseł PiS, członek podkomisji, która zajmie się rozpatrzeniem obu projektów. _ Zmiana prawa jest konieczna, bo znachorzy to już prawdziwa plaga, z którą nikt nie może sobie poradzić _- dodaje. Szczegółowe kryteria uprawniające do wykonywania tych zawodów określi minister zdrowia. Bez wpisu do rejestru nie będzie można prowadzić działalności gospodarczej. Nowe regulacje mają wejść w życie w przyszłym roku.
O tym, że zmiany są potrzebne, przekonani są lekarze.
_ Znachorzy tłumaczą, że masując, przekazują zdrową energię, a tak naprawdę wydają lekarskie diagnozy _ - mówi "Polsce" dr Wojciech Szczęsny z bydgoskiej izby lekarskiej, od lat walczący ze znachorami. _ Znam przypadki, kiedy szarlatan odradzał chorym na nowotwór terapię onkologiczną. Sam raka leczył prądem. _
Z szacunków Polskiego Zrzeszenia Naturoterapeutów Dyplomowanych wynika, że w Polsce już sto tys. osób posiada uprawnienia hipnotyzera czy bioenergoterapeuty. Ich zdobycie trwa góra kilka tygodni.
Jerzy Strączyński, warszawski bioterapeuta organizujący kursy w kilku miastach Polski, przyznaje bez skrupułów: Pacjentów można leczyć we własnym gabinecie bez żadnych pozwoleń, sanepid tego nie kontroluje - mówi. Gdy dowiaduje się, że rozmawia z dziennikarzem, poprawia się: _ Nie leczymy, tylko dodajemy energii. _
Maciej Stańczyk
NaszeMiasto.pl