Paliwo nie chce stanieć
Uwolnienie zapasów paliw nie wpłynie na obniżkę cen paliw na stacjach benzynowych - twierdzą eksperci cytowani przez "Rzeczpospolitą".
Ich wypowiedzi związane są z podpisanym wczoraj przez wicepremiera Waldemara Pawlaka rozporządzeniem w sprawie obniżenia obowiązkowych zapasów ropy naftowej i paliw na terytorium Polski.
- Decyzja dotyczy śladowych ilości. W Polsce codziennie zużywamy ok. 45 tys. ton paliwa - informuje cytowana przez "Rzeczpospolitą" Urszula Cieślak z łódzkiego biura Reflex, które monitoruje krajowy rynek paliw.
Z ustaleń gazety wynika tymczasem, że grupa Lotos wypuści na rynek ponad zaledwie 40 tys. ton ropy naftowej, a pozostali, w tym PKN Orlen - 85 tys. ton benzyn silnikowych i oleju napędowego.
Niektórzy analitycy uważają wręcz, że w najbliższych dniach paliwo nie tylko nie stanieje, ale nawet czeka nas wzrost cen. Związane ma to być z wyższymi notowaniami ropy naftowej na światowych rynkach.