Pielęgniarki myślą o głodówce
Nie wykluczamy nawet strajku głodowego. Nie mamy wyjścia, musimy walczyć o swoje - zapowiadają pielęgniarki ze szpitala w Koninie. Podobna sytuacja panuje w wielu szpitalach w Polsce.
27.02.2008 | aktual.: 27.02.2008 15:28
Pielęgniarki w walce o wyższe płace odchodzą od łóżek, okupują placówki, a nawet głodują. Pielęgniarki z większości oddziałów Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie przerwały pracę na 24 godziny.
Protestują, ponieważ nie porozumiały się z dyrekcją placówki w sprawie podwyżek wynagrodzeń. Dyrekcja zaproponowała podwyżkę od 1 marca średnio o około 150 zł. Pielęgniarki domagają się 500-złotowych podwyżek i grożą, że jeśli dyrekcja nie spełni ich żądań, zaostrzą protest i przejdą do okupacji budynku szpitala. Nie wykluczają także głodówki.
Na czas strajku powołano zespoły interwencyjne, składające się z pielęgniarek i położnych uczestniczących w akcji protestacyjnej. - Gdyby na oddziałach doszło do sytuacji szczególnych, zagrożenia życia, są one gotowe natychmiast przyjść z pomocą na wezwanie oddziałowych – zapewniła przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w konińskim szpitalu, Marzena Owczarek–Kamińska.
W czasie protestu opiekę pacjentom zapewniają pielęgniarki oddziałowe i ich zastępczynie oraz lekarze. Z akcji strajkowej wyłączono m.in. oddział intensywnej opieki medycznej, kardiologicznej, szpitalny oddział ratunkowy i wszystkie oddziały dziecięce.
Podobnych protestów w całej Polsce jest wiele. Strajkują pielęgniarki m.in. ze Szpitala MSWiA w Białymstoku, Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie, czy z Wojewódzkiego Podkarpackiego Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy.
Zobacz też:
Zwolniona za in vitro
Polacy wykupują Wyspy