Platforma znów chce komercjalizować - co tym razem?

- Zamierzamy skomercjalizować Orliki. Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z kilkoma firmami. Przygotowujemy konkretną ofertę, by się tanio nie sprzedać - powiedział Mirosław Drzewiecki, minister sportu w wywiadzie dla portalu tvp.info. Opozycja na pomyśle nie zostawia suchej nitki. Może się okazać, że zamiast dzieci biegających z piłką po boisku, będziemy oglądać koncerty producentów napojów lub wystawę psów rasowych - mówi Adam Hofman (PiS) z sejmowej komisji sportu.

Platforma znów chce komercjalizować - co tym razem?
Źródło zdjęć: © PAP

19.05.2009 | aktual.: 19.05.2009 21:15

Orliki czyli boiska dla dzieci i młodzieży, które docelowo miały powstać w każdej gminie były jednym ze sztandarowych pomysłów Platformy. Zgodnie z rządowym planem powstające obiekty są finansowane są z trzech źródeł: budżetu województwa, z ministerstwa sporu i z kasy gminy.

Jednak sprawa wcale nie wygląda tak różowo, bo budowa boisk sportowych w ramach rządowego programu okazała się znacznie droższa niż planowano. Gminy ponoszą nawet kilkakrotnie większe koszty, choć miały być one dzielone na trzy równe części. Słono kosztuje również utrzymanie gotowych już boisk.

Na wysokie koszty resort ma receptę - komercjalizację Orlików. Pracownicy ministerstwa porównują boiska do nowoczesnej sieci stacji benzynowych. Zaletą projektu ma być ogromny zasięg i konkretna grupa odbiorców cenna dla potencjalnych reklamodawców.

W resorcie jednak kategorycznie odżegnują się, że boiska zostaną sprzedane. Obiekty mają pozostać własnością gmin. - Zamierzamy skomercjalizować boiska, ale korzystanie z nich nadal będzie darmowe. Nie mówimy o prywatyzacji przedsiębiorstwa, tylko o komercyjnym wykorzystaniu fantastycznego produktu, jakim jest Orlik. Mamy pomysł, aby zainteresować nimi prywatne firmy. Chcemy im dać możliwość zamieszczenia na obiekcie swoich reklam, zachęcić je do sponsorowania rozgrywek ligowych - zapewnia Mirosław Drzewiecki. Pieniądze od firm mają być przeznaczone m.in. na konserwację boisk.

Mimo uspokajających zapewnień resortu pomysł nie podoba się jednak opozycji. Przed proponowaną przez drzewickiego komercjalizacją Orlików przestrzega Adam Hofman (PiS) z sejmowej komisji ds. sportu przestrzega przed komercjalizacją Orlików. Jego zdaniem to, że Orliki nie zostaną przekształcone w spółki, nie gwarantuje utrzymania ich wyłącznie w rękach gminy.

- Może się okazać, że zamiast dzieci biegających z piłką po boisku, będziemy oglądać koncerty producentów napojów lub wystawę psów rasowych. Bardzo to miłe, ale nie taki jest cel Orlików - mówi poseł. - Nie może być tak, że za pieniądze podatników buduje się w całym kraju setki boisk w szczytnym celu, a potem idzie się drogą na skróty do oddania tego komuś, kto zrobi na tym biznes. Poza tym mam takie przeświadczenie, że jak minister Drzewiecki z liberalnego rządu bierze się za komercjalizację w jakiejkolwiek postaci, to może to oznaczać ostatecznie sprzedaż produktu - dodaje Hofman.

Była minister sportu Elżbieta Jakubiak zauważa też inny problem. Jej zdaniem, przy takim podejściu do sprawy, utrzymanie Orlików na odpowiednim poziomie będzie możliwe tylko w dużych miastach i bogatych gminach. - A w biedniejszych projekt może z biegiem lat podupadać - przestrzega posłanka.

Minister Drzewiecki nie kryje, że prowadzi już rozmowy z kilko-ma dużymi firmami. Nieoficjalnie mówi się o, że wejściem w projekt zainteresowana była duża firma ubezpieczeniowa.

Ministerstwo sportu przygotowuje już konkretna ofertę dla zainteresowanych. Pracownicy resortu nie chcą zdradzać, kiedy zostanie ukończona. Pewne jest, że chętni na zamieszczanie reklam na Orlikach lub organizację rozgrywek muszą się liczyć z wydatkiem kilku milionów. Prawdopodobnie na teren Orlików nie będą mogły wejść koncerny tytoniowe oraz firmy zajmujące się produkcją alkoholu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)