Początek bankowych problemów
Wczorajszy dzień na krajowym nie zapisał się niczym szczególnym. Z rana WIG20 rósł prawie o 1 proc., ale sentymenty szybko się skończyły i cały dzień trwał marazm, który zakończyliśmy na minimalnym plusie tylko dzięki wzrostom KGHM i ORLEN.
03.02.2010 08:49
Optymizmu nie zabrakło na amerykańskich rynkach, gdzie drugi dzień z rzędu mieliśmy wzrosty. W sumie to najlepsze dwa dni od trzech miesięcy, więc widać, że krótkoterminowe wyprzedanie znalazło odbicie w cenach.
Prawdziwą zagwostką dla całego bankowego świata był wczorajszy komunikat Banku Australii o utrzymaniu stóp procentowych. Rynek liczył na czwartą z rzędu podwyżkę o 25 pkt. bazowych, a tymczasem w bankowym komunikacie utrzymanie stóp uzasadniano pogarszającymi się warunkami kredytowymi, wycofaniem się Chin z stymulowania gospodarki i narastania obaw, że obserwowane odbicie gospodarcze może być dużo słabsze niż się oczekuje. Dlaczego to tak ważne dla rynku? Przykład Australii pokazuje, że ślepa wiara w to, iż gospodarcze stymulusy liczone w miliardach dolarów uda się łatwo wyciągnąć z gospodarek praktycznie nie jest wykonalne. A po drugie polityka powolnego podnoszenia kosztu pieniądza nie spełnia swojej roli utrzymania w ryzach inflacji i nie wpływania na wzrost gospodarczy. Jak istotne jest to dla graczy na rynku walutowym widać po spadku pary AUD/USD tuż po ogłoszeniu komunikatu. Skoro takie problemy ma „mały” bank Australii to można tylko zgadywać przed jakimi problemami pod koniec tego roku stanie FED.
Dzisiejsza sesja ma szansę być bardziej interesująca niż wczorajsza. Jeżeli publikacja indeksu ISM-usługi ze Stanów potwierdzi poprawę gospodarczą w USA jaka została pokazana w poniedziałek w sektorze produkcyjnym to będzie kolejny pro-wzrostowy fundament. Najważniejsze będą jednak dobre raporty ADP i Challengera, bo pokażą sytuację na rynku pracy i pozwolą już dyskontować piątkowy komunikat z amerykańskiego departamentu rynku pracy. Opierając się na wynikach cotygodniowych informacji o nowych zasiłkach dla bezrobotnych można liczyć, że dane będą optymistyczne i lepsze od oczekiwań. Podobnie sam piątkowy raport, również powinien zaskoczyć pozytywnie, ale ostatnie dni pokazują, że dobre dane są wykorzystywane przez popyt jedynie przez chwilę, a potem następuje realizacja zysków. Uważam, więc że możemy obserwować reakcje podobne do ostatniego piątku po odczycie PKB z USA. Pierwsza faza tuż po raporcie - zachłyśnięcie się danymi i wzrosty, następnie stwierdzenie, że to archeologiczne informacje, które nie mają
większego wpływu na przyszłość. Taka interpretacja i spadkowe zamknięcie potwierdzi wejście rynku w korektę.
Paweł Cymcyk
analityk
makler papierów wartościowych
A-Z Finanse