Poczta nie donosi
Przesyłki giną, spóźniają się, a zamiast poleconych listonosze przynoszą awiza. Poczta ignoruje te skargi. Bo przez kilka najbliższych lat konkurenci mogą ją tylko "podgryzać". Ta sytuacja dotyczy głównie Warszawy, ale nie tylko.
31.03.2008 | aktual.: 31.03.2008 09:49
_ Jeżeli calutki dzień jestem w domu, a następnego dnia wychodząc do pracy, znajduję w skrzynce awizo, to jak mam to rozumieć? _ - pyta pan Jarosław z Wilanowa. _ Listonoszowi nie chciało się nawet zadzwonić, wrzucił awizo i poszedł. Teraz muszę pojechać na pocztę i odstać w kolejce, żeby odebrać list. To się wciąż powtarza. _
_ Kiedy wychodziłam z domu, spotkałam listonosza, który wrzucał właśnie awizo do mojej skrzynki _ - relacjonuje pani Anna. - _ Powiedziałam, że dobrze się składa, że go spotkałam, bo nie będę musiała jechać na pocztę po odbiór przesyłki. Nie mogłam wyjść ze zdumienia, kiedy okazało się, że listonosz jej nie ma. Przywiózł tylko świstek z zawiadomieniem _..
_ Trafiają do nas skargi, które dotyczą zostawiania awiz bez próby doręczenia przesyłek _ - przyznaje Michał Dziewulski z biura prasowego Poczty Polskiej. I zaraz dodaje, że skargi są często nieuzasadnione. Ludzie ślą zapytania o losy przesyłki często przed upływem 14-dniowego terminu.
Za to Poczcie doskwiera to, że wysyłamy strasznie dużo kart na święta. Trudno sobie z tym natłokiem poradzić, robią się zaległości i kartki docierają po kilku tygodniach.