Podatkowe nierówności

Czy to możliwe, że polski fiskus dyskryminuje Polaków wyjeżdżających z kraju za chlebem? Rzecznik praw obywatelskich uważa to za wielce prawdopodobne . Czy ma rację, okaże się już 7 listopada. Wtedy zapadnie wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który może naszym rodakom uratować sporo grosza przed zachłannością fiskusa.

Podatkowe nierówności
Źródło zdjęć: © POLSKA Dziennik Zachodni | Zygmunt Wieczorek

06.11.2007 | aktual.: 06.11.2007 11:25

Czy to możliwe, że polski fiskus dyskryminuje Polaków wyjeżdżających z kraju za chlebem? Rzecznik praw obywatelskich uważa to za wielce prawdopodobne . Czy ma rację, okaże się już 7 listopada. Wtedy zapadnie wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który może naszym rodakom uratować sporo grosza przed zachłannością fiskusa.

Rzecz dotyczy wielu spośród 1,2 mln Polaków pracujących za granicą. W ramach unikania podwójnego opodatkowania są rozliczani przez polskiego fiskusa na dwa sposoby. Jedni metodą progresywną (zwaną też procentową czy wyłączenia), inni metodą odliczenia proporcjonalnego (zwaną też kredytem podatkowym).

Tę drugą metodę rozliczania Polaków pracujących za granicą zapisano w umowach Polski zawartych z Belgią, Danią, Finlandią, Holandią, Kazachstanem, Rosją, Stanami Zjednoczonymi, Szwecją oraz Wielką Brytanią i Północną Irlandią.

_ Ja nie wybierałam metody odliczenia jako sposobu rozliczania się z polską skarbówką. To bowiem zależy od umowy, jaką Polska zawarła z konkretnym państwem. Muszę się temu podporządkować, ale pracując w Belgii i rozliczając się potem w Polsce na tym tracę. Płacę składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne, ale nie mogę ich odliczyć. W efekcie płacę w Polsce zawyżone, moim zdaniem, podatki _ - tłumaczy Grażyna Kuraś z Gliwic, do maja tego roku pracująca w belgijskiej piekarni.

Obecnie Grażyna Kuraś myśli o powrocie pod Brukselę z mężem i dzieckiem na stałe. Nie chce żyć w państwie, które nie dało jej szans na pracę, a teraz pozbawia ciężko zarobionego grosza.

Rzecznik praw obywatelskich takim jak ona przyznaje rację. Już w czerwcu zeszłego roku, kiedy okazało się po "akcji PIT", że wielu Polaków w starciu z fiskusem czuje się poszkodowanych, złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w ich sprawie.
_ Polski obywatel musi płacić składki na ubezpieczenie społeczne w tym państwie Unii Europejskiej, w którym jest zatrudniony _ - argumentuje Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich.

Bierze w obronę Polaków, którzy z saksów rozliczają się metodą kredytu podatkowego i nie mają prawnej możliwości odliczeń w Polsce:

  • od dochodu, płaconych co miesiąc składek na ubezpieczenie społeczne;
  • od podatku, składek na ubezpieczenie zdrowotne, jeśli zatrudniające ich państwo tego nie zrobiło. Tymczasem zatrudnieni w kraju oraz rozliczający się z saksów metodą progresywną mają taką możliwość. Dzięki temu płacą niższe podatki. Rzecznik nazywa to wprost: dyskryminacja, naruszanie wspólnotowych przepisów swobody przepływu pracowników, nierówne traktowanie obywateli pod względem podatkowym.

_ Przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych w zakwestionowanym zakresie dyskryminują pracę za granicą i nie respektują zasad wynikających z prawa europejskiego _ - konkluduje Janusz Kochanowski.

Przestrogą powinien być wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 3 października 2002 roku w sprawie Rolfa Dietera Dannera, który poskarżył się na Finlandię. Jej przepisy podatkowe uznano za dyskryminujące, gdyż nie zezwalały na odliczenie składek zapłaconych za granicą na ubezpieczenie. Jeśli stanie się tak również po skargach Polaków do Trybunału, nasze państwo będzie zmuszone zwrócić po latach z odsetkami to, co niesłusznie zabrało.

Beata Sypuła
POLSKA Dziennik Zachodni

uniauefiskus
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)