Podatkowe raje w UE

Statystycznemu mieszkańcowi Unii Europejskiej, po potrąceniu podatków i składek na ubezpieczenie społeczne, pozostaje w kieszeni 70 procent zarobków brutto. Polska jest powyżej średniej unijnej.

Podatkowe raje w UE
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

09.04.2010 | aktual.: 09.04.2010 13:46

Po potrąceniu podatków oraz pracowniczej części składki Polakom zostaje średnio w kieszeni 74 proc. pensji brutto, co plasuje nas powyżej przeciętnej w UE, wynoszącej 70 proc. - wynika z przedstawionych w piątek badań PricewaterhouseCoopers.

Przeciętnie Europejczyk dostaje 70 proc. swojego wynagrodzenia brutto, pozostałą część stanowi podatek dochodowy (20 proc.) i pracownicza część składki na ubezpieczenia społeczne (10 proc.).

- Raport pokazuje, że Polska z wynikiem w wysokości 74 proc. zajmuje 11. miejsce w Unii, powyżej średniej - powiedziała podczas prezentacji analizy starsza menedżer w dziale prawno-podatkowym PwC Joanna Narkiewicz-Tarłowska. Jej zdaniem wpływ na taki wynik miało m.in. obniżenie składek na ubezpieczenia społeczne oraz wprowadzenie dwustopniowej skali podatkowej (18 proc. i 32 proc.).

Narkiewicz-Tarłowska przyznała, że dane z raportu świadczą o tym, iż obiegowa opinia o bardzo wysokich obciążeniach podatkowych wynagrodzeń Polaków jest błędna. Zastrzegła jednak, że analiza nie obejmuje wszystkich ulg podatkowych stosowanych w krajach UE, a jedynie ulgi prorodzinne oraz możliwość wspólnego rozliczenia rodziców.

- Raport nie uwzględnia też świadczeń od państwa, jakie obywatele krajów UE otrzymują w związku z wysokim opodatkowaniem ich wynagrodzeń - zastrzegła.

Na pierwszym miejscu jest Hiszpania (83 proc.), potem Estonia (82 proc.), Cypr (81 proc.) oraz Czechy, Słowacja i Bułgaria (po 80 proc.). Ostatnie trzy kraje oraz Estonia mają podatek liniowy. Tabelę zamyka Belgia z wynikiem 55 proc., przed nią są Węgry (56 proc.), Dania (58 proc.) oraz Niemcy (60 proc.) i Słowenia (62 proc.)

Analitycy z PwC przeanalizowali cztery scenariusze, które pokazują, jak na wysokość dochodów netto wpływa wysokość zarobków i możliwość korzystania z ulg prorodzinnych.

Okazuje się, że w przypadku tzw. singla o przeciętnych dla danego kraju zarobkach (w UE to: od ok. 3,7 tys. euro brutto rocznie w Bułgarii do 44,4 tys. euro w Luksemburgu), najwięcej zostaje w kieszeni mieszkańca Cypru - 89 proc. pensji brutto. Na końcu statystyki są Belgia (58 proc.) i Niemcy (59 proc.) Średnia dla UE w tej klasyfikacji wynosi 74 proc., a Polska plasuje się nieco poniżej niej, z wynikiem 72 proc.

Drugi scenariusz przewiduje osobę o średnich dochodach, pozostającą w związku małżeńskim, która ma na utrzymaniu dwoje dzieci i korzysta z ulg prorodzinnych. W tej klasyfikacji największe wynagrodzenia netto otrzymują Słowacy i Czesi, którym po odliczeniu podatków i składek zostaje 92 proc. pensji. Dalej jest Cypr, Portugalia i Estonia (po 89 proc.). Polska uzyskała średni wynik dla UE w wysokości 79 proc. Najmniej otrzymują Węgrzy - 61 proc. Trzeci scenariusz odnosi się do "singla", który zarabia pięciokrotność przeciętnego wynagrodzenia. W Polsce byłoby to ok. 16 tys. zł brutto miesięcznie. W tej kategorii na pierwszym miejscu jest Bułgaria (82 proc.), potem Hiszpania i Estonia (po 78 proc.), a następnie Litwa i Czechy (odpowiednio 76 proc. i 75 proc.). Tabelę zamyka Belgia z wynikiem 44 proc. i Dania (46 proc.). Średnia dla UE wynosi 63 proc., a Polska uzyskała wynik 68 proc.

- Kraje z podatkiem liniowym wygrywają z państwami o tradycyjnej skali podatkowej, gdzie progresja powoduje, iż osoby zarabiające dużo płacą wyższe podatki - skomentowała Narkiewicz-Tarłowska. Wyjaśniła, że dobry wynik Hiszpanii, która nie ma podatku liniowego wynika z niskich składek społecznych, które obciążają pracowników. Podobnie jest na Cyprze.

Scenariusz czwarty obejmuje osoby w sytuacji podobnej do osób ze scenariusza drugiego, ale zarabiające pięciokrotność średniej pensji. Okazuje się, że posiadanie rodziny i związane z tym udogodnienia nie powodują istotnych różnic w porównaniu z poprzednim scenariuszem.

Eksperci z PwC tłumaczą, że ulgi prorodzinne i wspólne rozliczenie małżonków mają mniejszy wpływ na zmniejszenie obciążeń podatkami, składkami w przypadku osób o wysokich wynagrodzeniach.

Na czele w tej kategorii jest Hiszpania (87 proc.), Bułgaria (82 proc.), Estonia (79 proc.), Czechy (78 proc.). Polacy otrzymują 76 proc. pensji, tyle samo ile Słowacy i Litwini. To znacznie powyżej średniej w UE, która wynosi 65 proc.

Z raportu wynika, że liniowy podatek mają Estonia, Czechy, Słowacja, Bułgaria, Litwa, Łotwa i Rumunia.

Zdaniem starszego konsultanta z PwC Mariusza Ferenca, stawka liniowa podatku dochodowego nie musi się przekładać na całość obciążeń wynagrodzenia. Przykładem są wspomniane wcześniej Cypr i Hiszpania, które bez względu na przyjęty scenariusz plasują się w czołówce.

Ferenc wskazał, że np. Rumunia z 16 proc. PIT-em jest tylko nieco powyżej średniej UE. Z powodu wysokich składek dochód netto Rumuna to przeciętnie 71 proc. wynagrodzenia brutto.

Niemniej, średnio w UE obciążenie wynagrodzenia brutto jest o 10 pkt proc. niższe w krajach z podatkiem liniowym (wynosi 22 proc.) w porównaniu ze średnią dla państw z PIT-em progresywnym.

Zgodnie z raportem ulgi prorodzinne oraz wspólne rozliczenie małżonków stosuje większość krajów w UE. Z rozwiązań takich nie mogą korzystać mieszkańcy Bułgarii, Cypru, Danii, Finlandii, Szwecji, Węgier i Wielkiej Brytanii. W niektórych krajach ze wspólnego rozliczenia mogą korzystać pary nie będące w związku małżeńskim (m.in. Holandia, Francja, Luksemburg, Portugalia), a we Francji z ulg prorodzinnych korzystają osoby tej samej płci.

Źródło artykułu:PAP
zusueubezpieczenia społeczne
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)