To kolejny już rząd, minister finansów i generalny inspektor kontroli skarbowej zabierają się za reformowanie służb skarbowych. Za każdym też razem zmiany ograniczają się do przyznawania coraz większych uprawnień podległym służbom. Na efekty tych reform nie musimy zazwyczaj czekać, bo Trybunał Konstytucyjny w ostatnim czasie dwa razy zajmował się możliwościami działania nie tylko wywiadu skarbowego, ale i samych inspektorów kontroli skarbowej.
Zmiany zaproponowane przez Ministerstwo Finansów mają poprawić efektywność skarbówki. Nie ma co negować szczytnego celu, jakim jest walka z uchylającymi się od opodatkowania firmami i osobami, trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że na skuteczność inspektorów pracować mają uczciwi podatnicy. Ministerstwo Finansów przemilcza bowiem, iż to na nich ciążyć będzie obowiązek monitorowania reklamodawców tak, aby zdobyć dowody wskazujące na prowadzenie nieopodatkowanej działalności gospodarczej. Ułatwieniem dla kontrolerów UKS ma też być możliwość dostępu do zbiorów danych, i to bez konieczności składania wymaganych prawem wniosków czy zapytań.
Szkoda, że dbając o interes Skarbu Państwa, czyli o zapewnienie wpływów do budżetu, resort zapomniał o przedsiębiorcach. Dotychczas nie wpadł bowiem na pomysł uproszczenia, jakim byłoby zniesienie dwóch rodzajów organów (podatkowych i skarbowych, czyli urzędów skarbowych i urzędów kontroli skarbowej). Teraz ich kompetencje się pokrywają. Konia z rzędem temu z kontrolowanych, kto będzie umiał odróżnić swoje prawa w postępowaniu podatkowym prowadzonym przez us od tych, jakie przysługują mu podczas wizyty inspektora uks. Taka inicjatywa rzeczywiście oznaczałaby probiznesowe spojrzenie na firmy.
Grażyna J. Leśniak
