Podróże posłów nie będą już takie same?
Czy po głośnej wyprawie trójki posłów PiS do Madrytu zmienią się zasady rozliczania służbowych podróży parlamentarzystów? Opinie polityków w tej sprawie są bardzo zróżnicowane, więc uczciwość może nadal pozostanie kwestią smaku. Pechowych delegatów na razie nikt nie broni, bo oprócz wątpliwego rozliczenia zastrzeżenia wzbudza też sposób wywiązywania się z obowiązków za granicą.
10.11.2014 | aktual.: 10.11.2014 09:11
Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski bez ogródek mówi o wyłudzeniu pieniędzy z sejmowej kasy i proponuje audyt wszystkich poselskich wyjazdów. Podkreśla, że audyt powinien być jawny, a potem powtarzany co najmniej raz na rok.
- To ma być działanie, które pokazuje społeczeństwu, czy klasa polityczna zachowuje się fair - dodał polityk Sojuszu, który aktualnie nie jest posłem.
Ponieważ wyprawa posłów PiS nabrała rozgłosu z powodu zachowania ich żon, Stanisław Żelichowski proponuje zacząć od edukacji. Poseł PSL powiedział, że kluby szkolą swoich posłów "na różne sposoby", ale przyznał, że nikt dotąd nie wpadł na pomysł, by szkolić również ich partnerki.
- Gdyby one leciały same, żadne media by tego nie kupiły - dodał poseł Żelichowski.
Posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska uważa, że zamiast szkoleń żon lepiej wprowadzić jasne procedury i przestrzegać je. Posłanka uważa, że zakupem biletów i rezerwacją hoteli powinno zająć się istniejące biuro stosunków międzynarodowych i wtedy nie byłoby takiego kręcenia i "głupiego cwaniactwa", bo nikt nie dostawałby pieniędzy do ręki.
Według Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej w przeciwieństwie do prezydenta czy premiera, poseł nie musi też podróżować z małżonką.
- Na zwykły wyjazd młodzi posłowie, szkoda, że dzieci nie zabrali - dodała posłanka PO. Jej zdaniem, zagranicznych wyjazdów parlamentarzystów jest zdecydowanie za dużo.
Podobną opinię wyraził lider Polski Razem Jarosław Gowin. Jego zdaniem, cała międzynarodowa wymiana posłów, sesje i konferencje to turystyka na koszt podatników europejskich.
- Trzeba wreszcie skończyć z tą turystyką klasy próżniaczej - stwierdził Jarosław Gowin, zaznaczając, że sam tego typu turystyki nie uprawiał.
Także poseł PiS Jacek Sasin uważa, że zmiany trzeba zacząć od przeglądu poselskich wypraw i ujawnić jego wyniki. Poseł dodał, że najczęściej z zagranicznych wyjazdów korzystają posłowie Platformy Obywatelskiej. Jego zdaniem, przegląd ich aktywności może wyglądać jeszcze gorzej niż posłów PiS, którzy ostatnio znaleźli się na cenzurowanym.
Profesor Tomasz Nałęcz z Kancelarii Prezydenta nie wierzy, by jakikolwiek system przechytrzył naszych parlamentarzystów. Tomasz Nałęcz przypomniał, że jako wicemarszałek Sejmu kiedyś odpowiadał właśnie za wyjazdy zagraniczne.
- Gdy poseł jest sprytny i nieuczciwy, sam po prostu zadba idealnie o dokumentację, a i tak zrobi swoje - uważa doradca prezydenta.
Tomasz Nałęcz dodał, że na miejscu marszałka Sikorskiego zarządziłby audyt podróży oraz wysłał bukiet kwiatów dziennikarzom, którzy stanęli na straży dobrych obyczajów. Obdarzanie kwiatami żon polityków PiS, od których wszystko się zaczęło, profesor uznał za zbyt perwersyjne.