Polak chce odszkodowania za Facebooka
Ruszył proces z Facebookiem w tle. Polak, który poszedł do sądu w Warszawie nie narzeka na inwigilację portalu społecznościowego, ale na złą wycenę giełdową amerykańskiej spółki - donosi "Rzeczpospolita".
13.08.2014 | aktual.: 20.08.2014 10:37
Jak pisze gazeta, warszawski sąd będzie musiał rozstrzygnąć czy przed dwoma laty, gdy Facebook debiutował na giełdzie, doszło do zawyżenia jego wyceny. Zdaniem skarżącego, bank inwestycyjny JP Morgan błędnie dokonał oszacowania wartości technologicznej firmy.
Konsument chce od banku równowartości 12 tys. dolarów, czyli około 38 tys. zł - pisze "Rz". Gazeta przypomina, że inwestorzy oczarowani Markiem Zuckerbergiem oraz wysokimi wycenami jego spółki, wierzyli, że kupując akcje FB za 38 dolarów szybko zarobią.
Choć dziś jeden walor portalu społecznościowego jest wart już 72 dolary, to zaraz po debiucie akcje pikowały, dochodząc nawet do ceny poniżej 20 dolarów. Żeby wyjść na swoje, osoby, które zainwestowały w debiut FB, musiały czekać ponad rok.
Skarżący twierdzi, że wycena spółki była za wysoka. To pierwsza tego typu sprawa w Polsce, ale także w Europie. Wcześniej inny bank inwestycyjny Morgan Stanley przegrał w Stanach Zjednoczonych podobny proces i zapłacił 5 mln dolarów kary.
"Rz" podając opinie ekspertów twierdzi, że Polak ma szansę na odszkodowanie. Nie jest bowiem zawodowym inwestorem, ale zwykłym konsumentem, którego bank inwestycyjny miał oszukać. Prawnicy są zdania, że wypuszczając wycenę, bank musi dołożyć wszelkich starań do tego, by ta była rzetelna. A skoro klient stracił tak dużo, to znaczy, że ktoś wśród doradców zawiódł.
Debiut Facebooka na nowojorskiej giełdzie odbył się w dość dziwnej atmosferze. W USA trwają procesy, w których inwestorzy dowodzą, że portal oraz współpracujące z nim banki zataiły ważne dane finansowe. A to sprawiło, że trudno było dokonać rzetelnej analizy i wycenić firmę.