Polonusi ratują święta

Idą święta, a wraz z nimi pieniądze od emigrantów. Gdyby nie nasza Polonia problemy ze zorganizowaniem świąt miałoby nawet kilkaset tysięcy polskich rodzin - uważa Konrad Olszaniecki z Western Union. Tylko w tym roku według danych NBP nasza gospodarka zostanie wsparta gigantyczną kwotą 4,5 mld dolarów pochodzących od emigrantów.

Polonusi ratują święta
Źródło zdjęć: © materiały prasowe

18.12.2012 | aktual.: 19.12.2012 11:04

Wirtualna Polska: Kiedy polscy emigranci ślą pieniądze na święta?
Konrad Olszaniecki, dyrektor Western Union odpowiadający za rozwój sieci partnerów bankowych w Europie: Największy ruch odnotowujemy na kilka dni przed Bożym Narodzeniem. Świąteczny szczyt oznacza dla nas znaczne zwiększenie liczby realizowanych przekazów. Klienci wiedzą, że przekaz mogą zlecić w tak zwanej ostatniej chwili, bo pieniądze dotrą do Polski w 15 minut.
Zwyczaje dotyczące przesyłania pieniędzy do kraju zmieniły się po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Przed akcesją, gdy nie mogliśmy podróżować swobodnie po Europie, część emigrantów rezygnowała z przyjazdu do kraju na święta w obawie, że po przyjeździe do Polski nie zostaną wpuszczeni z powrotem do kraju, gdzie znaleźli pracę.
Przesyłali najczęściej pieniądze bliskim, traktując przekaz jako jedyną namacalną możliwość uczestniczenia w świętach. Sytuacja zmieniła się po roku 2004. W tym okresie w grudniu zanotowaliśmy znaczny spadek obrotów, bo emigranci wracali na święta do Polski z gotówką. Później sytuacja znów uległa zmianie i liczba przekazów w okresie grudniowym znacznie wzrosła.

Przekazy w grudniu - to są prezenty w postaci gotówki czy raczej środki na pokrycie organizacji świąt?
Nie prowadzimy tak szczegółowych badań, aby jednoznacznie wskazać proporcje. Możemy jedynie potwierdzić, że nasi klienci deklarują, że w grudniu wysyłają przeważnie pieniądze na świąteczne zakupy. Część przekazów wykorzystywana jest również na zakup prezentów w Polsce. Pamiętajmy jednak o tym, że wiele osób wysyła do kraju pieniądze regularnie w cyklach co miesiąc czy co 2-3 miesiące. W grudniu jednak ogólna liczba przekazów Western Union znacznie wzrasta.

A ile osób w sumie pośle pieniądze na święta swoim najbliższym?
Śmiało można powiedzieć, że bez środków od emigrantów Wigilia w Polsce mogłaby się nie odbyć w kilkuset tysiącach polskich domów. Według danych NBP w tym roku z zagranicy do Polski wysłana zostanie kwota około 4,5 mld dolarów. Do Western Union należy około 10 proc. tego rynku.

A skąd w ogóle płyną pieniądze do Polski?
Praktycznie z całego świata. Polacy regularnie wysyłają lub otrzymują pieniądze z ponad 130 krajów. Na liście destynacji są tak odległe i egzotyczne kierunki jak na przykład Madagaskar. Oczywiście większość środków napływa do nas ze wszystkich miejsc, w których skupiona jest Polonia, czyli przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii, Wielkiej Brytanii czy Irlandii. Ostatnio coraz więcej pieniędzy płynie z Norwegii i Danii.

Czyli to wy dowiaduje się jako pierwsi o tym, w jaki sposób przemieszcza się nasza emigracja zarobkowa ?

Jesteśmy niczym papierek lakmusowy. W oparciu o realizowane za naszym pośrednictwem przekazy pieniężne śledzić można ruch i natężenie migracji. Przykładowo gdy zaczęto źle traktować Polaków w Holandii, to liczba przekazów z tego kraju gwałtownie spadła, a wzrosła z Irlandii i Norwegii. Tego typu zmiany śledzimy na bieżąco. Obserwacji dokonujemy w skali miesiąca.
Dobrze obrazuje to przykład Grecji. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu był to kraj, z którego wysyłano pieniądze. Wyjeżdżali tam do pracy także Polacy. Sytuacja diametralnie się zmieniła. Grecja to dziś kraj, do którego pieniądze są przesyłane. Drugi przykład to Hiszpania, która ma zbilansowaną liczbę wysyłanych i odbieranych przekazów, ale obserwujemy wzrastający ruch przekazów z Niemiec, bo mnóstwo Hiszpanów podejmuje pracę w tym kraju.
Co ciekawe ruch w przekazach pieniężnych w obrębie jednego korytarza często jest dwustronny. Przykładowo Polacy nie tylko wysyłają pieniądze z Anglii, ale także przekazują gotówkę do tego kraju. Wynika to z faktu, że ich bliscy, którzy migrują do Anglii na początku potrzebują wsparcia finansowego. Dopiero z czasem, gdy ich sytuacja się ustabilizuje, przestają odbierać pieniądze i przesyłają zarobione przez siebie środki do kraju. I w tym roku świąteczny ruch będzie przebiegał dwutorowo - zarówno z Polski do Wielkiej Brytanii, jak i na odwrót.

A skąd pochodzą imigranci pracujący w Polsce?
Zdecydowanie najwięcej pieniędzy z naszego kraju przesyłanych jest na Ukrainę i Białoruś. Kolejną dużą grupą naszych klientów są Wietnamczycy i Chińczycy. Sporo pieniędzy przekazują również afrykańscy studenci, którzy uczą się i pracują w Polsce. Nieznaczna część z nich otrzymuje wsparcie finansowe, większość jednak przesyła zarobione w naszym kraju pieniądze do Kenii, Senegalu i Nigerii. Trzeba pamiętać, jaki jest mechanizm wysyłania do Europy młodego człowieka z Afryki. Na inwestycję w jego przyszłość składa się cała wieś. I dlatego musi się ona zwrócić. Transferowane przez niego niewielkie, jak na nasze warunki pieniądze, są w Afryce prawdziwą fortuną.

Wietnamczycy i Chińczycy wysyłają pieniądze na święta?
Raczej nie. W ich wypadku sumy przesyłanych pieniędzy są dużo wyższe. Obejmują nie tylko pomoc dla rodziny lecz są bardzo często wynagrodzeniem za towary sprzedawane w Polsce. Dla porównania średnie kwoty przekazów wysyłanych z naszego kraju wynoszą około 500 dolarów, odbieranych zaś 320 dolarów. Natomiast transakcje z Wietnamem czy Chinami przekraczają przeważnie kwotę 2000 dolarów.

Wciąż jednak więcej pieniędzy otrzymujemy niż wysyłamy?
Tak, to się nie zmienia. Około 80 proc. przekazów wciąż przychodzi do naszego kraju.

Kto jest dziś największym konkurentem przelewów gotówkowych? Tanie linie lotnicze, autobusy?
Nie, Western Union nie postrzega przewoźników jako konkurencji. Oczywiście w odległych czasach praktyką było, że pieniądze wysyłano listem albo przekazywano przez kierowcę autobusu kursującego między Brukselą a Siemiatyczami. Nie były to jednak sposoby ani legalne, ani bezpieczne. Pewnie i do tej pory takie rozwiązania są praktykowane, ale na niewielką skalę. Pieniądz, między innymi z powodu kryzysu, jest coraz więcej wart. Klienci wolą więc zlecić jego przekazanie, opłacając koszt usługi, partnerom pewnym i sprawdzonym.

W takim razie dlaczego pracujący w Anglii czy Irlandii nie założą konta walutowego?
Bo to nie jest takie łatwe. Do jego założenia potrzebny jest często adres zameldowania, obywatelstwo czy odpowiedni dokument tożsamości. Na przykład w Wielkiej Brytanii wymagany jest dowód potwierdzający miejsce zamieszkania. Może nim być rachunek za energię elektryczną. Ale jeśli ktoś mieszka w wynajmowanym domu, na przykład z kilkoma innymi Polakami, to takiego rachunku na swoje nazwisko nie posiada.

Rozmawiał Sebastian Ogórek

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)