Polska zaskarży do ETS decyzję ws. CO2?
Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak powiedział, że minister środowiska Andrzej Kraszewski wydaje się być przekonany do tego, aby Polska zaskarżyła do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości decyzję KE dotyczącą darmowych pozwoleń na emisję CO2.
01.06.2011 | aktual.: 01.06.2011 13:54
Pawlak uważa, że Polska decyzję KE powinna zaskarżyć do ETS.
- Ze strony ministerstwa gospodarki wyrażamy to bardzo zdeterminowanie. Mamy podobne opinie jeśli chodzi o pana ministra (ds. europejskich Mikołaja - PAP) Dowgielewicza, a pan minister Kraszewski wydaje się przekonany. W tych okolicznościach będziemy taką skargę zgłaszać, ponieważ benchmark oparty o gaz jest jaskrawym naruszeniem zasady subsydiarności, zasady proporcjonalności - powiedział w środę Pawlak dziennikarzom.
Dodał, że Kraszewski miał wcześniej w tej sprawie wątpliwości. - Ale myślę, że będziemy w tej sprawie jednego zdania, że dla przyzwoitości i dla takiego uczciwego podejścia do procesu europejskiego bardzo potrzebne jest wystąpienie do Trybunału - dodał.
Podkreślił, że taka skarga powinna być złożona jak najszybciej. - Będziemy się starali przed prezydencją. Ale, nawet gdyby to było w czasie prezydencji, nie będziemy się w tej sprawie specjalnie hamować. Bo to jest bardzo istotne i bardzo ważne, dla kraju, gospodarki, społeczeństwa - powiedział.
Pawlak proponuje, aby benchmark był oparty o najlepsze technologie w danym sektorze. - To byłoby uczciwe i adekwatne do sytuacji wielu krajów. W moim przekonaniu (...) w Unii Europejskiej nadchodzi czas, kiedy potrzebna jest ponowna refleksja nad rozwiązaniami europejskimi - mówił wcześniej wicepremier.
Pod koniec kwietnia KE przyjęła zasady obliczania liczby darmowych pozwoleń na emisję CO2 w przemyśle w latach 2013-2020. Wyznacznikiem będą tzw. benchmarki, czyli emisje występujące przy użyciu najnowocześniejszych technologii dostępnych w całej UE (a nie w poszczególnych krajach). Według resortu gospodarki, sprowadza się to do technologii z użyciem paliwa gazowego, podczas gdy w Polsce powszechnie stosowanym paliwem jest węgiel. Może to oznaczać w naszym kraju znaczny wzrost kosztów w branżach energochłonnych, takich jak ciepłownictwo, sektor chemiczny, cementowy czy papierniczy.
W piątek Kraszewski zasugerował w rozmowie z dziennikarzami w Brukseli, że można poszukać innego rozwiązania niż zaskarżenie decyzji KE do trybunału UE.
Zgodnie z kwietniową decyzją KE, kraje UE mają do 30 września dostarczyć KE dane dotyczące instalacji przemysłowych na swoim terenie. Na ich podstawie KE wyliczy w 2012 r. przydziały darmowych pozwoleń dla każdej z nich na lata 2013-2020. Mają być one przydzielane dla każdej z nich maksymalnie do wysokości tzw. benchmarków, czyli emisji dwutlenku węgla generowanych przez 10 proc. najbardziej wydajnych instalacji w UE. Następnie limity te (wyrażone w tonach CO2 na 1 produkt) będą przemnożone przez wielkość produkcji, co określi liczbę darmowych pozwoleń dla przedsiębiorstw przemysłowych.
W latach 2013-2020 na darmowe pozwolenia w wysokości benchmarków mogą liczyć przedsiębiorcy z sektorów zagrożonych tzw. carbon leakage, czyli przenoszeniem produkcji poza granice UE (gdzie nie ma limitów emisji CO2). Branże takie będą określane m.in. na podstawie wzrostu kosztów produkcji w związku z koniecznością zakupu pozwoleń na emisję. Reszta przedsiębiorców otrzyma pozwolenia w wysokości 80 proc. benchmarków w 2013 roku. Ten wskaźnik udziału będzie stopniowo maleć do 30 proc. w 2020 r. Brakujące pozwolenia firmy będą musiały kupić na rynku.
W trosce o konkurencyjność przemysłu UE, w pakiecie klimatyczno-energetycznym UE z 2008 r. przewidziano, że część uprawnień w latach 2013-2020 będzie przyznawana za darmo w zależności od stosowanej przez firmy technologii: im mniej emisji CO2, tym większa część bezpłatnych praw do emisji. Nie dotyczy to elektroenergetyki, gdzie zasadą ma być zakup wszystkich pozwoleń na emisję z uwzględnieniem okresu przejściowego m.in. dla Polski.