Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Lotnisko w Krakowie może zostać zamknięte na trzy miesiące. Decyzja ta, określana jako "opcja atomowa", jest rozważana w kontekście nowego Planu Generalnego dla Kraków Airport. Wariant zostanie wdrożony, jeżeli lotnisku nie uda się zdobyć decyzji środowiskowej.
Jak podaje Rynek Lotniczy, krakowski port zamierza zbudować nową drogę startową, co nie podoba się okolicznym mieszkańcom. Jeżeli zaskarżą oni decyzję środowiskową, inwestycja może znacząco się opóźnić.
"Lotnisko ma nadzieję, że proces administracyjny zakończy się szybko, lecz i tak przygotowywany jest "Plan B", na wypadek "powtórki z rozrywki", czyli niewydania decyzji środowiskowej, co oznaczałoby konieczność przejścia przez cały proces trzeci już raz" - czytamy w serwisie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czekali na tira z towarem za tysiące złotych. To do nich przyjechało
Wdrożenie opcji, określanej przez serwis jako "atomowa", oznaczałoby, że Kraków Airport będzie zamknięty przez trzy miesiące.
"Nie słyszymy się przy stole"
Osoby mieszkające w pobliżu lotniska od lat narzekają na hałas, jaki towarzyszy startom i lądowaniom samolotów. - Budzimy się już o 4 rano. Wtedy samoloty zaczynają rozgrzewać silniki. Nazywamy to "wierceniem w głowach" - mówił money.pl pan Andrzej, który mieszka kilkaset metrów od krakowskiego lotniska w Balicach. - Ostatnie samoloty lądują nawet o 1 w nocy, a jeśli się opóźnią, to nawet i o 2 - dodawał pan Andrzej.
"W szczytowych godzinach samolot mamy nad głowami co 3 minuty, w najlepszym wypadku co 20 minut. Teraz to jeszcze nie jest aż tak źle, bo mamy zimę i okna są pozamykane. Ale latem trzeba je uchylić i wiercenie jest jeszcze głośniejsze - tłumaczył rozmówca money.pl.