Poprawa nastrojów
Początek wczorajszej sesji mógł przestraszyć byki. Po słabej sesji w Azji nasz rynek otworzył się na sporych minusach i WIG 20 na początku sesji zanotował dzienne minimum na poziomie 2276, a więc prawie 30 punktów poniżej środowego zamknięcia. Potem było już tylko lepiej i dzień zakończyliśmy na poziomie 2331, co oznaczało wzrost o 1,3%.
17.11.2011 09:06
Nastroje poprawiało utworzenie nowego rządu we Włoszech, a także poprawa notowań amerykańskich kontraktów w miarę zbliżania się otwarcia rynku kasowego za Oceanem. Techniczny obraz rynku poprawił się nieco, ale nadal trochę brakuje do obwieszczenia końca korekty. Na razie rynek obronił wsparcie na poziomie 2265, a wczorajsza sesja była pierwszą od kilku dni, gdy rynek utrzymał wzrosty do samego zamknięcia. Gdyby ten pozytywny ruch był tylko jednosesyjnym wyskokiem, to przy osłabieniu notowań poniżej wspomnianego poziomu 2265, bardzo istotną strefę wsparcia można wskazać na poziomie 2222-2230. Jeżeli rynek ma zachować szansę na silniejsze zwyżki w najbliższych tygodniach, to powinien obronić ten poziom. Ewentualne pokonanie tej strefy prawdopodobnie spowoduje spadki do poziomu 2160. Co prawda w okolicach 2200 też można wskazać wsparcie, jednak znaczenie tego poziomu jest mniejsze. Przy wzrostach pierwszy opór może pojawić się w strefie 2360-2362. Kolejna strefa podażowa to rejon 2385-2390. Kluczowy będzie
jednak poziom 2433. Wszystkie wcześniejsze opory są wewnątrz fali korekcyjnej, więc dopiero wybicie się ponad ten obszar oznaczałoby koniec korekty. Wczoraj w trakcie notowań w Stanach sentyment inwestorów stopniowo się poprawiał, aż do informacji, że agencja Fitch ostrzega, że w przypadku pogłębienia się kryzysu w Europie, amerykańskie banki będą miały kłopot z utrzymaniem ich zdolności kredytowej. W efekcie amerykańskie rynki akcji skończyły dzień na znacznych minusach. Tak więc dzisiejsza sesja będzie testem odporności rynku. Jeżeli po niskim otwarciu rynki w Europie będą miały siły na wzrosty, będzie to zdecydowanie punkt dla byków i równocześnie kolejny przykład na to, że obniżki ratingów mają siłę oddziaływania na pół sesji.
Rafał Bogusławski