Poranny szkic walutowy

Na zakończenie szczytu G20, najważniejszych gospodarek świata, z ust liderów padły słowa: „to zadziałało”. Odnosiły się one do zastosowanych metod fiskalnej stymulacji gospodarki i zatrzymania gwałtownego zmniejszania się aktywności ekonomicznej.

28.09.2009 08:42

Na zakończenie szczytu G20, najważniejszych gospodarek świata, z ust liderów padły słowa: „to zadziałało”. Odnosiły się one do zastosowanych metod fiskalnej stymulacji gospodarki i zatrzymania gwałtownego zmniejszania się aktywności ekonomicznej.

Ustalenia zakończonego w piątek w Pittsburghu szczytu dotyczyły m.in. rynku surowców energetycznych oraz dążeniu do zbilansowania nierównowagi w handlu międzynarodowym. Najważniejszą deklaracją było jednak zapewnienie o podtrzymaniu polityki fiskalnej i monetarnej stymulacji gospodarek. Grupa europejskich członków G20 wyraziła jednak niezadowolenie w stosunku do powolnego procesu stanowienia prawa dotyczącego ochrony środowiska i walki z globalnym ociepleniem w USA. Brakuje również porozumienia w sprawie zwiększania kapitałów banków, które ucierpiały w kryzysie.

Przed rozpoczęciem bogatego w wydarzenia tygodnia warto spojrzeć wstecz na opublikowane w piątek w USA dane makroekonomiczne. Zaskakująco słaby okazał się być wstępny odczyt danych o wartości zamówień w sektorze przemysłowym. Wbrew prognozom, przewidującym wzrost o 0,5% w ujęciu miesięcznym, odnotowano spadek wartości zamówień o 2,4% w ujęciu miesięcznym. Kategorią, która przyczyniła się do tego spadku, była wartość zamówień w produkcji lotniczej, w szczególności samolotów cywilnych. Dynamika zamówień na dobra trwałego użytku z wyłączeniem wszelkich środków transportu wyniosła 0,0% w ujęciu miesięcznym. Zaskakująco gorszy odczyt skłonił analityków banku Merrill Lynch do obniżenia prognozy dynamiki PKB w USA w III kwartale z 3,7% rocznego tempa zmian do 3,2%. Zaskoczenie wywołała również duża rozbieżność między piątkowymi danymi a wcześniejszymi odczytami indeksu ISM, mierzącego aktywność w sektorze przemysłowym. Składowa indeksu odpowiadająca liczbie zamówień od dwóch miesięcy kształtowała się na poziomie
ponad 50 pkt., co oznaczało wzrost ich wartości. Na koniec tego tygodnia oczekiwane jest potwierdzenie piątkowej publikacji. Optymistyczną wiadomością była za to publikacja danych o indeksie Uniwersytetu Michigan. Uczelnia ta zajmuje się pomiarami nastrojów konsumentów, zarówno w odniesieniu do sytuacji bieżącej, jak i przyszłej. Ocena przyszłej sytuacji gospodarczej poprawia się coraz bardziej - gospodarstwa domowe wierzą w ożywienie gospodarcze. Trudno jednak stwierdzić, że przełoży się to na istotny wzrost wydatków konsumpcyjnych (najważniejszej składowej PKB), gdyż w przeprowadzanych ostatnio ankietach amerykańskie gospodarstwa domowe deklarują znaczne zwiększenie nakładów na oszczędności. W krótkim okresie postępowanie takie będzie dla gospodarki USA niekorzystne (powrót do wyższego tempa wzrostu będzie wolniejszy), jednak w dłuższym powinno się opłacić. W USA niskie pozostają również oczekiwania inflacyjne.

W dniu dzisiejszym w kalendarzu brak istotnych publikacji danych makroekonomicznych. Jedyna zaplanowana na dziś informacja to dane o inflacji CPI oraz HICP w Niemczech. W przypadku obydwu indeksów cen przewidywany jest spadek o 0,2% w ujęciu rocznym. Na rynkach międzynarodowych po szczycie G20 obserwujemy niekorzystne dla rynków wschodzących wydarzenia: umocnienie USD wobec EUR (do ok. 1,4570), spadek notowań ropy, związany z umocnieniem USD (do ok. 66 USD za baryłkę), a także dalsze pogorszenie notowań indeksów giełdowych na Dalekim Wschodzie. Obniżenie notowań na giełdzie japońskiej związane jest prawdopodobnie z dalszym umocnieniem jena wobec USD - kurs USDJPY znajduje się poniżej poziomu 90,00. Taki rozwój sytuacji skłonił japońskie ministerstwo finansów do wydania komunikatu, w którym czytamy, że „MF nie wypowiadało się o akceptacji tak silnego jena”, oraz że „MF nie powiedziało, że pozostawi aprecjację jena bez kontroli.” Zdaniem analityków interwencja może jednak nastąpić dopiero gdy dolar będzie wart
zaledwie 87 jenów. W związku z takim rozwojem sytuacji oraz brakiem wiadomości z naszego regionu, złoty może dziś tracić. Przed rozpoczęciem obrotów na rynku lokalnym euro kosztuje 4,22 PLN, zaś dolar 2,89 PLN.

Advanced Financial Solutions

eurozłotydolar
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)