Problem z aptekami. Dotyczy coraz większej grupy Polaków

Eksperci zwracają uwagę na rosnący problem braku aptek w ponad 400 polskich gminach. Jak podaje "Portal Samorządowy", sytuacja ta prowadzi do nierówności społecznych, szczególnie dotykając mieszkańców mniejszych miejscowości. Mariusz Kisiel z Platformy Aptecznej Pracodawców RP podkreślił w trakcie Europejskiego Kongresu Samorządów w Mikołajkach , że dostęp do leków to konstytucyjne prawo obywateli.

Cytowany przez serwis wójt gminy Perlejewo, Jakub Krzysztof Wierzbicki, zauważył natomiast, że brak apteki od kilku lat jest głównym problemem lokalnej społeczności. Mieszkańcy muszą pokonywać kilkanaście kilometrów, by zdobyć podstawowe leki. Problem ten dotyka głównie osoby starsze i niemobilne, co dodatkowo pogłębia wykluczenie transportowe.

Raport Pracodawców RP wskazuje, że polski rynek apteczny jest jednym z najbardziej przeregulowanych w Europie. Organizacja apeluje do minister zdrowia o zmiany w prawie, które zapewnią równy dostęp do aptek i usług farmaceutycznych. Eksperci podkreślają, że obecne przepisy działają na niekorzyść pacjentów, ograniczając ich dostęp do niezbędnych leków.

Według danych "Dziennika Gazety Prawnej" w I kwartale ubiegłego roku ubyło prawie 100 aptek, podczas gdy przed rokiem w tym samym czasie - 60. Od czasu pandemii zniknęło ich niemal 1,3 tys. W efekcie dziś na rynku działa nieco ponad 12,5 tys. placówek.

Zdaniem Marka Tomkówa, prezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej, powodem zamykania aptek są kłopoty finansowe. Placówek nie stać na zatrudnienie farmaceutów na warunkach oczekiwanych przez kandydatów do pracy.

Zdaniem ekspertów na spadek liczby aptek wpłynęło także wprowadzenie ustawy "Apteka dla aptekarza", w myśl której jeden właściciel nie może posiadać więcej niż cztery placówki.