Renesans łez bogów
Na przekór kryzysowi klejnoty zwane łzami bogów przeżywają renesans. Najdroższe perły sprzedają się jak świeże bułeczki. Zdaniem ekspertów są dobrą, acz ryzykowną inwestycją - donosi "Puls Biznesu".
05.07.2013 | aktual.: 05.07.2013 06:57
Jak potwierdzają dystrybutorzy, szczególnie najdroższe perły, na przekór kryzysowi, cieszą się rosnącą popularnością.
Ceny małżowych ozdób rosną od 2008 r., gdy były wyjątkowo tanie. Od tego czasu ich ceny wzrosły o kilkadziesiąt proc.; np. nasza biżuteria jest 2 razy droższa niż 5 lat temu - wylicza Piotr Denejko, właściciel Gemlordu, internetowej galerii biżuterii.
Denejko radzi, by traktować inwestycje w perły, tak jak te w dzieła sztuki. Co istotne, nie tak łatwo potem sprzedać biżuterię. Rynek, zwłaszcza polski, jest mało płynny, a zagraniczne aukcje też nie odbywają się zbyt często.
No i perły nie są wieczne, jak np. diamenty; podlegają procesom starzenia - wskazuje Denejko. Jak wylicza, nie jest on szybki - trwa kilkadziesiąt lat. - Jednak nie jest to klejnot, który zachowa swoje pierwotne piękno przez więcej niż kilka pokoleń - zastrzega.