Rośnie zadłużenie samorządów
Aż 17 gmin przekroczyło ustawowy limit zadłużenia w 2010 r. Rok wcześniej było ich siedem. W łódzkim Pątnowie zawita zapewne zarząd komisaryczny.
20.06.2011 | aktual.: 20.06.2011 09:16
Dług samorządów rośnie lawinowo. Na koniec 2010 r. stanowił 30,8 proc. dochodów wobec 24,5 proc. na koniec 2009 r. - wynika z ostatnich danych Ministerstwa Finansów.
Rośnie też liczba jednostek, których zadłużenie zbliża się do ustawowej granicy 60 proc. wobec dochodów (po uwzględnieniu wyłączeń - specjalnie skonstruowanych kredytów na projekty UE) oraz takich, które przekroczyły tę granicę. Tych pierwszych w ubiegłym roku przybyło aż 95 (do 157), tych drugich od 10 do 17.
Naruszenie prawnych limitów to różnego rodzaju konsekwencje. W łódzkiej gminie Pątnów (wskaźnik długu z wyłączeniami to 71,3 proc.) sprawa może się zakończyć wprowadzeniem zarządu komisarycznego.
- Sytuacja jest bardzo trudna - przyznaje wójt Pątnowa Edward Kiedos. - Ale dzięki porozumieniu z kontrahentami i bankami, realizujemy zadania bieżące - podkreśla.
Wójt sprzeciwia się wprowadzeniu komisarza, bo chaosu w finansach narobił jego poprzednik Grzegorz Smugowski. Za dużo inwestował i pożyczał (nawet bezprawnie z funduszu socjalnego urzędu), gmina utraciła płynność finansową. Ale Regionalna Izba Obrachunkowa ma też poważne zastrzeżenia do nowej władzy. Przykładowo, w I kw. zobowiązania wymagalne wzrosły prawie o 100 proc. „Istnieje poważne ryzyko, że organy gminy nie podejmą żadnych skutecznych działań, a występujące nieprawidłowości będą się pogłębiać i narastać” - konkluduje RIO.
Z kolei władze Przybiernowa (woj. zachodniopomorskie) dostały zakaz zaciągania nowych zobowiązań (wskaźnik długu to 67,5 proc.).
- Wstrzymaliśmy inwestycje, ograniczamy wydatki, nie będzie w tym roku żadnych podwyżek, likwidujemy jedną szkołę - mówi wójt Tadeusz Kwiatkowski. Kłopoty wzięły się z przeszacowania zaplanowanych na 2010 r. dochodów. Miało być 16,4 mln zł, skończyło się na 3 mln zł mniej.
Podobnie jest w gminie Przemków (woj. dolnośląskie, dług – 67,6 proc.).
- W 2010 r. były mniejsze dochody, bo nie dostaliśmy oczekiwanych płatności z UE. A realizujemy ważną inwestycję - oczyszczalnię ścieków - podkreśla sekretarz Leszek Frąckowiak. Wyjaśnia, że oczyszczalnia jest finansowana z kredytów. Ale gdy tylko gmina podpisze umowę na dofinansowanie, powinna dostać refundację nakładów i spłacić zadłużenia. Na razie Przemków nie może zaciągać nowych kredytów.
To właśnie kłopotami z płatnościami z UE wiele gmin tłumaczy swoje problemy. Ale też - jak wynika z analizy „Parkietu” - w części samorządów wyraźnie widać „podkręcanie” dochodów. Przykładowo w gminie Choszczno (woj. zachodniopomorskie) na 2010 r. zaplanowano astronomiczne, jak na ich warunki, 17 mln zł przychodów ze sprzedaży nieruchomości. Udało się wykonać 5 mln zł. Burmistrz tłumaczył to... przedłużającym się kryzysem.
Co ciekawe, w kilku przypadkach przekroczenie limitu długu zakończy się jedynie pogrożeniem palcem przez RIO (negatywna opinia o wykonaniu budżetu i zawiadomienie Ministerstwa Finansów oraz wojewody). Tak jest np. w przypadku gminy Krośnice (Dolnośląskie) czy Kobylanka (Zachodniopomorskie).
- Nie ma co ukrywać, że zadłużenie samorządów rośnie - mówi Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich. - To splot różnych okoliczności, ale głównie wielki boom inwestycyjny związany z wykorzystaniem funduszy z UE - dodaje. Także w tym roku dług samorządów ma wzrosnąć o kolejne 14 mld zł.
- Do tego trzeba dołączyć efekty rozporządzenia ministra finansów, które od tego roku poszerza definicję długu - dodaje Paweł Tomczyk, dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich RP.
Anna Cieślak-Wróblewska
Parkiet