Rynek broni się przed spadkami

Pierwsza styczniowa sesja na warszawskim rynku terminowym upłynęła pod dyktando kupujących. FW20H11 rozpoczęły poniedziałkowe kwotowania z poziomu 2 773 pkt, zyskując 8 pkt względem piątkowego zamknięcia.

Rynek broni się przed spadkami
Źródło zdjęć: © BM BPH

04.01.2011 | aktual.: 04.01.2011 10:59

Początek handlu był niemrawy i krótko po godz. 10:00 kurs marcowej serii obniżył się do sesyjnego minimum, które wypadło na poziomie 2 768 pkt. Później przewagę zyskała strona popytowa, co przełożyło się na wyznaczenie przed godz. 15:00 dziennego maksimum na pułapie 2 797 pkt. Finisz poniedziałkowej, wydłużonej sesji wypadł na wysokości 2 790 pkt, co oznacza wzrost o 0,9% w stosunku do poprzedniego rozstrzygnięcia. Po byczym fixingu na rynku kasowym baza na koniec dnia skurczyła się do +8 pkt, LOP wzrósł do poziomu 113,3 tys. pozycji. Sesyjny wolumen obrotu ukształtował się na poziomie blisko 28 tys. kontraktów.

Obraz
© Wykres indeksu WIG20

Rok 2011 na rynku terminowym rozpoczął się od wzrostów. Na wykresie marcowej serii kontraktów terminowych pokazał się biały korpus, a kupujący ponownie pokusili się o atak na poziom 2 800 pkt. Sytuacja techniczna nie uległa zmianie, gdyż notowania FW20H11 konsolidują się od około 3 tygodni w przedziale 2 756 – 2 819 pkt. Jak długo manewry kursowe będą odbywać się wewnątrz wspomnianego przedziału, trudno będzie jednoznacznie wskazań dalszy kierunek kursów. W analizie technicznej płaskie korekty lub konsolidacje przy maksimach kursu częściej są zapowiedzią dalszej zwyżki, z czym należy się także obecnie liczyć. Strona kupująca zyskała punkty na swoim koncie, gdyż doprowadziła do zamknięcia notowań powyżej średniej kroczącej SK15. W średnim okresie sytuacja nadal pozostaje bez zmian – ADX nadal wskazuje na słabnący trend wzrostowy. Jak długo oscylator będzie opadał lub poruszał się płasko na obecnych poziomach, tak długo nie ma co liczyć na zmianę układu sił w średnim terminie.

  • Wsparcie: 2756, 2740, 2714
  • Opór: 2819, 2863, 2885
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)