Rynki tryskają optymizmem
Jeśli zachowanie indeksu WIG20 może cokolwiek mówić o interpretacji wstępnych wyników wyborów parlamentarnych przez zagranicznych inwestorów, to w poniedziałek głosując swoim kapitałem wyrażali oni optymizm.
10.10.2011 | aktual.: 10.10.2011 18:13
Po południu lepiej od indeksu 20 największych spółek z GPW (o godz. 16.30 WIG20 rósł 3,3 proc.) zachowywał się tylko indeks rosyjskiej giełdy (4,2 proc.), któremu pomagały rosnące ceny surowców. Chociaż z punktu widzenia ryzyka politycznego dla zagranicznych instytucji finansowych istotny jest fakt, że pierwszy raz w historii III RP przy władzy utrzymała się rządząca wcześniej koalicja, to nie należy oczekiwać, że czynnik ten będzie długoterminowo działał na korzyść naszego rynku. Zwłaszcza, że w pierwszych komentarzach rezultatów wyborów analitycy (np. agencji ratingowej Fitch) zwracają uwagę na zbyt optymistyczne założenia rządu odnośnie wzrostu gospodarczego w przyszłym roku i sugerują walkę z dziurą budżetową za pomocą środków innych niż jednorazowe operacje (zmniejszenie składki do OFE)
.
W poniedziałek rosły indeksy giełdowe na całym świecie - w USA godzinę po rozpoczęciu notowań S&P500 zyskiwał na wartości ok. 3 proc., podobnie jak tuż przed końcem sesji w Niemczech indeks DAX. Niewątpliwie swoje robią coraz bardziej stanowcze posunięcia liderów strefy euro, które nie ograniczają się już do wyłącznie do deklaracji na wysokim poziomie ogólności, jak te po weekendowym spotkaniu przywódców Niemiec i Francji. Konkretem była m.in. nacjonalizacja belgijskiego ramienia konsumenckiego finansowej grupy Dexia.
Z Europejskiego Banku Centralnego nie płyną jednoznaczne sygnały, które można intrpretować jako odwilż na rynki międzybankowym. Z jednej strony EBC przeznacza coraz mniej środków na zakup obligacji skarbowych państw mających problemy z dostępem do finansowania na rynkowych warunkach (w ubiegłym tygodniu wydano na ten cel 2,3 mld EUR, o 1,5 mld EUR mniej niż tydzień wcześniej), ale z drugiej wartość kredytów udzielonych europejskim bankom osiągnęła najwyższy poziom od początku 2011 roku. Rynek obligacji skarbowych i kontraktów CDS sugeruje, że inwestorzy ze spokojem przyjęli piątkową obniżkę ratingów Hiszpanii i Włoch przez agencję Fitch i najbardziej obawiają się obecnie dalszych losów Belgii, którą zdegradować mogą wkrótce Moody’s i S&P (nadały dotychczasowemu ratingowi negatywną perspektywę). Podczas gdy w poniedziałek ceny ubezpieczeń na wypadek niewypłacalności Włoch, Portugalii i Irlandi spadały o kilkanaście punktów, analogiczne instrumenty dla Belgii drożały o ok. 4 pkt.
Za niepokojącym scenariuszem dla Belgii przemawiają rosnące wydatki państwa na ratunek i dokapitalizowanie grupy Dexia oraz przekształcenie jej w dobry i zły bank, a także rozrośnięty sektor bankowy. Aktywa samej grupy Dexia w 2010r. stanowiły równowartość ok. 150 proc. PKB Belgii, a jak się właśnie okazuje, dokapitalizowanie banku kwotą ponad 8 mld EUR w 2008r. (plus ok. 130 mld EUR gwarancji rządowych) nie wystarczyło na długo przy wysokiej ekspozycji na tzw. złe aktywa. Inna wielka belgijska grupa finansowa KBC szybkim tempie zmniejsza skalę prowadzonej działalności - właśnie pozbyła się oddziału bankowości prywatnej, a kilka kroków od finalizacji jest m.in. sprzedaż jej polskiej placówki (Kredyt Bank).
Łukasz Wróbel, Noble Securities