Sesja na przeczekanie
Piątek nie sprzyjał aktywności inwestorów. Zamknięte rynki amerykańskie (z powodu sobotniego Dnia Niepodległości) sprawiały, że kanikuła dała się we znaki.
06.07.2009 09:31
Giełdy rozpoczęły dzień neutralnie, ale już po godzinie zagnieździły się w obszarze wartości ujemnych. W niczym nie zmieniły sytuacji publikacje ostatecznych indeksów PMI dla sektora usług, bo dane wstępne były publikowane tydzień temu, a te ostateczne niewiele się od nich różniły. Po godzinie 13.00 indeksy zaczęły się podnosić. Być może ta poprawa nastrojów miała coś wspólnego z przyjęciem przez izbę niższą niemieckiego parlamentu ustawy o "złym banku". Jednak nic z tego nie wyszło i sesje zakończyły się neutralnie.
GPW rozpoczęła piątkową sesję niepewnie, ale z początku nie widać było chęci do ataku podaży. WIG20 oscylował wokół poziomu czwartkowego zamknięcia, naśladując to, co działo się na innych rynkach europejskich. Po godzinie podaż mocniej nacisnęła i indeks zaczął spadać. Był to jednak spazm podaży, po której indeks wrócił do poziomu czwartkowego zamknięcia. Po południu znowu się osunął i tak trwała ta zabawa w handel. Indeks na południe prowadziły akcje KGHM i PKN. Czkawką odbijała się czwartkowa przecena surowców.
Po godzinie 13.00 również nasz rynek poszedł drogą wskazaną przez inne rynki europejskie i WIG20 kolejny raz otarł się o poziom czwartkowego zamknięcia. Potem znowu było gorzej. Zakończyliśmy dzień spadkiem i można powiedzieć, że była to sesja na przeczekanie. Pokazała jednak, że niedźwiedzie są bardzo silne. Warto zauważyć, że obrót był mały, ale nie śladowy, czego można było oczekiwać.
Rozpoczynamy tydzień publikacją indeksu instytutu ISM dla sektora usług w USA. To więcej niż 80 procent gospodarki amerykańskiej, więc reakcja rynku powinna być bardzo widoczna, ale prawdą jest też, że gracze nieco te dane lekceważą (indeks jest stosunkowo młody). Może jednak to, że na rynek dotrze tylko jeden raport zwiększy jego siłę rażenia. Zapowiadany jest wzrost indeksu i jeśli takie będą realne dane to gracze powinni zareagować w miarę pozytywnie. Jeśli będzie niemiła niespodzianka to byki przejmą stery.
Dla naszego rynku problemem jest pora publikacji indeksu - 16.00. Reakcję na jego publikację zobaczymy więc w samym końcu sesji i na fixingu. Przedtem może się okazać, że indeksy będą rosły, bo cały świat będzie czekał na odbicie w USA, a to powinno poprawiać nastroje również u nas. Tylko naprawdę duży wzrost (ponad dwa procent) połączony ze wzrostem obrotu zmieniłby (nieznacznie) "niedźwiedzi" obraz sesji.
Piotr Kuczyński
główny analityk
Xelion. Doradcy Finansowi