Smok Wawelski zniknął z Krakowa. Prezydent wyjaśnia, co się stało
Smok Wawelski zniknął spod Wawelu, co wywołało poruszenie w Krakowie. Jak informuje Onet, to część akcji wspierającej Justynę Steczkowską na Eurowizji.
Poranek w Krakowie przyniósł niecodzienną wiadomość o zniknięciu Smoka Wawelskiego, symbolu miasta. Jak podają władze, ostatni raz widziano go w piątek wieczorem przy jego jamie. W mediach społecznościowych prezydent Krakowa, Aleksander Miszalski, potwierdził, że miasto otrzymało tajemniczy list.
"Według tego przesłania Smok Wawelski został porwany, a porywacze postawili niezwykły warunek: każdy europejski kraj oraz Australia mają przyznać Polsce maksymalną liczbę punktów podczas zbliżającego się finału Eurowizji" - miało wynikać z przekazanej przez nich wiadomości.
Akcja wspierająca Eurowizję
Prezydent Miszalski zaapelował do mieszkańców i internautów: "Uwaga. We wczesnych godzinach porannych zaginął Smok Wawelski. Trwa ustalanie okoliczności tego zdarzenia. Wszystkie osoby posiadające jakiekolwiek informacje w tej sprawie proszę o pilny kontakt!".
Cała akcja okazała się żartem i formą wsparcia dla Justyny Steczkowskiej, która reprezentuje Polskę na Eurowizji. Rzeźba smoka stoi na swoim miejscu, a rzekome porwanie to symboliczne wsparcie Krakowa dla artystki.
Apel do fanów
"Zwracam się więc do Polaków i wszystkich ludzi na świecie: głosujcie na Polskę! Kraków już jest domem ziejącej ogniem legendy – niech też zostanie gospodarzem następnej edycji Eurowizji" - napisał prezydent Krakowa.
Na platformie YouTube Justyna Steczkowska opisała swój utwór jako "manifest osobistej mocy i transcendencji". Tytuł nawiązuje do Matki Ziemi, a tekst utworu do słowiańskich mantr, które mają dodawać otuchy w trudnych momentach.