Sobolewski chce pilnować interesów TVP

Ludwik Sobolewski chce pilnować interesów Telewizji Publicznej. Były prezes Giełdy Papierów Wartościowych bierze udział w konkursie na szefa rady nadzorczej TVP. Z zarządu warszawskiej giełdy odszedł w atmosferze skandalu wokół filmu "Last Minute".

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP | JANEK SKARZYNSKI

Sobolewski jest w grupie siedemnastu osób, które KRRiT zakwalifikował do drugiej części konkursu na członków rad nadzorczych TVP. Były prezes GPW o stanowisko rywalizuje m.in. z medioznawcą prof. Tadeusz Kowalskim, obecnym szefem rady nadzorczej Stanisławem Jakiełkiem czy dziennikarzem Andrzejem Janickim.

- Kryteria przejścia do drugiego etapu była wiedza z zakresu finansów i zarządzaniu. Doświadczenie w mediach było oczywiście mile widziane, ale niewymagane. Oczywiście kandydaci muszą mieć też ukończony kurs na członka rady nadzorczej - powiedziała WP.PL Katarzyna Twardowska, rzeczniczka prasowa KRRiT.

Większość wybranych osób to prawnicy lub ekonomiści. W sumie 17 osób. Z ich grona KRRiT wybierze pięć osób, dodatkowo po jednej wyznaczą ministrowie skarbu oraz kultury.

Kandydatura Ludwika Sobolewskiego może być o tyle dziwna, że dziś na stałe zarządza giełdą papierów wartościowych w Bukareszcie. Poza tym dotąd media, a konkretnie kino nie przyniosło mu niczego pozytywnego. Jego partnerką życiową jest aktorka Anna Szarek.

W grudniu 2012 roku "Puls Biznesu" zasugerował, że korzystając ze swojej pozycji szefa GPW, Sobolewski namawia notowane na giełdzie spółki do sponosrowania filmu Patryka Vegi "Last Minute", w którym jego partnerka miała wystąpić. Po ujawnieniu maili potwierdzających ten zarzut Sobolewskiego zawieszono.

Gdy wybuchła afera, okazało się, że Szarek nie tylko miała wystąpić w filmie, na rzecz którego jej partner lobbował, ale także posiadała udziały w spółce, która miała zarobić na produkcji. Choć Sobolewski stracił stanowisko, to sam w przesyłanych do mediów komentarzach, twierdził, że nigdy nie wykorzystywał swojej pozycji do załatwiania pracy partnerce. Sprawą nie chciała się zająć także CBA.

Dlaczego teraz były szef GPW chce pilnować interesów Telewizji Publicznej? Trudno powiedzieć. Według dokumentów KRRiT do kandydowania do rady nadzorczej wyznaczył go Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Dziś Sobolewski zasiada w radzie nadzorczej spółki Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Spółka należy do medialnego giganta Solorza Zygmunta-Żaka. Poza tym były prezes GPW jest członkiem komisji rewizyjnej w Fundacji Sztuka Media Film, Bridge Le Point oraz Magic Brands.

Wybrane dla Ciebie

Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Zmiany w prawie. Od nowego roku zakazy dotyczące ogrodzeń i bram
Zmiany w prawie. Od nowego roku zakazy dotyczące ogrodzeń i bram
Pięć zawodów przyszłości. Ci pracownicy mają być rozchwytywani
Pięć zawodów przyszłości. Ci pracownicy mają być rozchwytywani